15 mil od brzegu, w środkowej części Zatoki Gdańskiej podczas rejsu monitorującego sytuację na Bałtyku pracownicy IMGW zauważyli zbłąkane zwierzę. Początkowo sądzili, że to foka wdrapująca się na krę, ale gdy podpłynęli bliżej okazało się, że to wystraszony pies. Ekipa IMGW przerwała swoje badania i rozpoczęła akcję ratunkową. Początkowo próbowano złapać psa do koszyka, jednak później opuszczono ponton z marynarzem. Udało się - po paru minutach pies był już na pokładzie. Zmarzniętym zwierzęciem zaopiekowali się pracownicy Instytutu. Pies - jak się okazuje - płynął Wisłą na kawałku lodu od soboty; pierwszy raz widziano go w okolicach Grudziądza, tuż przed południem. Zwierzę próbowali ratować strażacy z Grudziądza i Kwidzyna, jednak z uwagi na duże oblodzenie rzeki mieli problemy ze zwodowaniem łodzi. TEN TO MA SZCZĘŚCIE - ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ