Jak poinformował Marcin Szulc, zastępca wójta gminy Rzeczenica, rozważanych jest kilka rozwiązań. Decyzje mają zapaść w ciągu najbliższych dni. Pożar w dwukondygnacyjnym budynku z 1914 roku wybuchł w poniedziałek późnym południem. Z ogniem walczyło 15 zastępów straży pożarnej. Akcja zakończyła się dopiero we wtorek rano. Jak powiedział st. kpt. Krzysztof Polechoński z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Człuchowie, spalił się dach oraz część drugiej kondygnacji ze znajdującym się tam mieszkaniem. Straty są szacowane na ok. 100 tys. zł. Policja wszczęła w tej sprawie dochodzenie. - Ze wstępnych ustaleń biegłego wynika, że przyczyną pożaru było rozszczelnienie instalacji kominowej - poinformowała Alicja Ceitel, rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Człuchowie. W spalonej szkole uczyło się 55 dzieci, w oddziale przedszkolnym - 11. Gdzie będą się one uczyć w styczniu po zakończeniu świątecznej przerwy, jeszcze dokładnie nie wiadomo. - Uczniów być może będziemy dowozić do szkoły w Rzeczenicy, przedszkolaki mogą trafić do placówki w Brzeziu. To niektóre z rozważanych przez nas rozwiązań, ostatecznych decyzji jednak jeszcze nie ma - powiedział Szulc. Dodał, że według inspektorów nadzoru budowlanego trzeba będzie rozebrać całą część dachową i piętro spalonego budynku. W środę rano wynajęta przez gminę firma budowlana ma zacząć prace zabezpieczające pogorzelisko. Mieszkańcy Pieniężnicy chcą, by dzieci nadal uczyły się w rodzinnej wsi. - Myśliwi są gotowi oddać za darmo do dyspozycji szkoły domek z gościnnymi pokojami, również prywatni właściciele dawnego budynku przedszkola zaoferowali szkole swoją nieruchomość - powiedział sołtys Pieniężnicy Bogdan Karepin. Dodał, że szkoła była bardzo ważnym miejscem dla mieszkańców Pieniężnicy i prawie cała wieś pomagała ratować jej wyposażenie. - Z budynku udało się wynieść całą pracownię komputerową i większość mebli - powiedział Karepin. Emerytowany nauczyciel, który z żoną mieszkał w spalonej szkole, otrzymał już zastępcze mieszkanie i niezbędną pomoc.