47-letni Karnowski startuje z komitetu wyborczego wyborców Samorządność Sopot. Kiedy sopockie koło PO poparło Karnowskiego w wyborach, premier Donald Tusk stwierdził, że nikt, kto ma zarzuty prokuratorskie, nie uzyska od niego - jako szefa Platformy - zgody na wykorzystywanie szyldu PO w kampanii wyborczej. Na Karnowskim ciąży bowiem sześć zarzutów, z tego pięć korupcyjnych, które postawiła mu gdańska prokuratura apelacyjna. Członkowie PO, w tym Sławomir Nowak, podtrzymali jednak swoje poparcie dla Karnowskiego. Jak zaznaczył we wrześniu Nowak (jest on szefem pomorskiej PO), poparcie to ma charakter "polityczny", a nie "formalno-prawny". Hasłem wyborczym Samorządności Sopot i Karnowskiego jest "Łączy nas Sopot. Łączą nas jego mieszkańcy". W programie wyborczym mowa jest m.in. o dalszej rewitalizacji miasta, rozwoju kultury i sprawnej komunikacji. O funkcję prezydenta Sopotu z bezpartyjnego ruchu "Kocham Sopot" walczyć będzie także 53-letni Wojciech Fułek, do lipca tego roku (od 1998 r.) wiceprezydent miasta. Jest absolwentem psychologii i pedagogiki Uniwersytetu Gdańskiego. Jego pasją jest m.in. historia polskiej muzyki rockowej. Zajmuje się też pisaniem wierszy i scenariuszy filmów dokumentalnych. Startuje pod hasłem "Teraz mieszkańcy". Jednym z punktów jego programu jest stworzenie warunków, aby Sopot był miastem przyjaznym dla seniorów. Dla realizacji tego celu Sopot, według Fułka, powinien maksymalnie wykorzystać zarówno status uzdrowiska, jak i możliwości, jakie stwarzają programy unijne. PiS jako swojego kandydata na prezydenta Sopotu wystawia 35-letniego Piotra Melera, radnego klubu PiS w tym mieście. Nie jest on jednak członkiem tej partii. W 2002 r. Meler kandydował bez powodzenia na prezydenta Sopotu z listy Ligi Polskich Rodzin. Meler ukończył Politechnikę Gdańską na wydziale budownictwa. Obecnie pracuje nad doktoratem w dziedzinie odnawialnych źródeł energii. Hasło wyborcze kandydata PiS to "Sopot - uczciwy, obywatelski". Głównym punktem jego programu jest zwiększenie udziału mieszkańców w rządzeniu miastem, głównie poprzez szerokie bezpośrednie konsultacje społeczne oraz internet. Kandydatem SLD na prezydenta Sopotu jest 29-letni Tomasz Bojar-Fijałkowski, absolwent wydziału zarządzania oraz prawa i administracji Uniwersytetu Gdańskiego. Jest wykładowcą kilku niepublicznych wyższych uczelni w Trójmieście. Działacz SLD startuje w wyborach z hasłem "Sopot bliżej ludzi". Jako główny cel stawia sobie poprawę jakości usług publicznych, sprawną komunikację i ułatwienia dla przedsiębiorców. Proponuje też reorganizację lub likwidację Straży Miejskiej oraz bezpłatne podręczniki w szkołach. W szranki wyborcze o najwyższy urząd w Sopocie staje też 32-letni Jakub Świderski, absolwent politologii i ekonomii Uniwersytetu Gdańskiego, obecnie na studiach doktoranckich na Wydziale Nauk Społecznych tej uczelni. Świderski, który w latach 2002-2006 był radnym Samorządności Sopot", chce oddać w pełni władzę mieszkańcom poprzez cykliczne referenda i głosowanie przez internet, stąd nazwa jego komitetu brzmi "Demokracja bezpośrednia". Jak tłumaczy, ludzie w wyborach samorządowych głosują na polityków, którzy później za nich decydują. Świderski chciałby m.in. zaprzestać "oddawania mienia miejskiego polityczno-biznesowym klikom", utworzenia w Sopocie własnej sieci telefonii komórkowej oraz banku miejskiego.