Członkowie gangu fałszowali m.in. paszporty, dowody osobiste, świadectwa poświadczające ukończenie szkół wyższych oraz zdobycie kwalifikacji zawodowych. Oszuści dysponowali podrobionymi stemplami i pieczęciami szkół, uczelni, urzędów oraz instytucji państwowych. W sumie sfałszowali co najmniej 4,5 tys. dokumentów - tyle zabezpieczono w trakcie śledztwa, które prowadzili funkcjonariusze Straży Granicznej pod nadzorem Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku. Jak poinformował w środę Andrzej Juźwiak, rzecznik prasowy Morskiego Oddziału Straży Granicznej w Gdańsku, w gangu działało czterech mężczyzn i kobieta. Mają od 27 do 66 lat. Wszyscy są mieszkańcami Trójmiasta. Grozi im kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Sfałszowane przez nich dokumenty służyły m.in. do nielegalnego przekraczania granicy i legalizacji pobytu cudzoziemców w Polsce. Na podstawie sfabrykowanych papierów wyłudzono też kredyty bankowe oraz odszkodowania komunikacyjne o łącznej wartości ok. 616 tys. zł. Podrobione dokumenty służyły także do rejestrowania pojazdów pochodzących z kradzieży w Niemczech i Wielkiej Brytanii. Gang podrabiał też dyplomy uczelni wyższych oraz zaświadczenia o posiadanych kwalifikacjach zawodowych; dokumenty te pozwalały uzyskiwać awans albo lepiej płatną pracę. Jak ustaliła Straż Graniczna, z fałszywych dokumentów przygotowanych przez grupę skorzystało co najmniej 59 osób: wszyscy zostali objęci tym samym aktem oskarżenia, który trafił do Sądu Okręgowego w Gdańsku. Na ślad przestępców Straż Graniczna natrafiła trzy lata temu. W trakcie śledztwa funkcjonariusze współpracowali z organami ścigania z Niemiec, Hiszpanii, Szwajcarii, Węgier, Rumunii, Białorusi, Ukrainy, Holandii i Stanów Zjednoczonych. Jak poinformował Juźwiak, w toku postępowania przesłuchano niemal 1200 świadków, przeprowadzono 370 przeszukań oraz przejęto sześć kradzionych aut wartych 310 tys. zł. Podczas przeszukań natrafiono także na amunicję i środki odurzające. Akta sprawy obejmowały ponad 18 tysięcy stron zawartych w 93 tomach.