Według sądu zachowanie oskarżonego wobec chłopca było wyjątkowo brutalne. - Uderzał nie po to, żeby go czegoś nauczyć - co też już jest karygodne - lecz po to, by zadać mu cierpienie. I to tak dotkliwe, że to nie znajduje żadnego zrozumienia - powiedziała sędzia Kamila Legowicz. Do znęcania - jak ustaliła prokuratura - dochodziło od 6 grudnia 2011 r. do 6 stycznia 2012 r. Ostatniego dnia oskarżony miał kilkakrotnie uderzyć dziecko ręką w twarz, chłopiec upadł i doznał krwiaka mózgu. 2,5-latek jest po dwóch operacjach ratujących życie. Matka chłopca przebywała w tym czasie za granicą i pozostawiła chłopca pod opieką Jacka D. W śledztwie Jacek D. częściowo przyznał się do zarzutu. W złożonych wyjaśnieniach powiedział, że uderzył chłopca m.in. w twarz. Zaprzeczył natomiast, by jego działania doprowadziły do uszkodzenia głowy dziecka.