Od czasu do czasu na scenie było dramatycznie, gdy któraś z par się przewróciła. Podczas standardów w pewnym momencie pary niemal wpadły na siebie. Największą popularnością cieszyły się zmagania bloku pierwszego i drugiego z uwagi na występujące dzieci (nawet 8- i 9-letnie) oraz młodzież do 13. roku życia. Zainteresowanie było tak duże, że publiczność z trudem mieściła się na widowni. Występy były ze wszystkich stron nagrywane i fotografowane. Prezencja i... fryzura Przed występami tancerki i tancerze poprawiali włosy, lakierowali je, żelowali i woskowali. Niektóre pary trenowały ostatni raz tuż za parkietem. Nic dziwnego, w tańcu liczy się nie tylko technika, ale i prezencja oraz pierwsze wrażenie. Ważne jest wszystko - od tanecznego ukłonu przed publicznością do ostatniej sekundy tańca. - Jesteśmy trochę zdenerwowani - mówili Marcin z Gdańska i Agnieszka z Gdyni. - Jive i rumba to nasze mocne strony. Tańczymy razem już z 8 lat, obecnie w sopockiej "Fali". Po każdym występie mamy podbiegały do córek i poprawiały im fryzurę, podawały wodę. - Kibicuje 12-letniej córce Oli - powiedział nam Zbigniew Grochola. - Taki turniej to większe przeżycie dla rodziców niż dla dzieci. Ola trenuje w Studiu Tańca Piotra Popielarczyka. Bardziej lubi tańce latynoamerykańskie, zwłaszcza sambę. Powinien być finał. Córka tańczy z obecnym partnerem od 4 lat. Zdobyli już klasę taneczną E i niewiele brakuje im do klasy C. Ola wciągnęła się w taniec przez przypadek, przez koleżankę... Dramaty na scenie Jedna z mam oglądała z przejęciem popis córki w jednej z młodszych kategorii, ale za to w klasie tanecznej C. Mówiła, że nie jest zdenerwowana, bo to już któreś z kolei zawody. Martyna trenuje 3 lata. Występuje w pięknej, zielonej sukience. Mama cały czas w gotowości, gdy córka schodzi z parkietu od razu podbiega. W trzecim bloku - dużo par w kategorii 12-13 lat. Od czasu do czasu na scenie robi się dramatycznie, gdy któraś z par się przewróci. Podczas standardów w pewnym momencie pary niemal wpadły na siebie. Karolina Hajduk zajęła 6. miejsce w kategorii powyżej 15 lat w grupie E: - W takich turniejach brałam już udział kilkanaście razy. Najlepiej czułam się w sambie i tangu. Było dużo zawodników... Piotr Popielarczyk (organizator i szef szkoły tańca), przechodząc rozpoznał swoją uczennicę i jej pogratulował. Luźniej i do północy W czwartym bloku zrobiło się dużo luźniej na widowni. Choć startowały bardziej zaawansowane pary. Może dlatego, że na tym etapie pojawiło się mniej członków rodzin? Rozpoczęło się z dużym opóźnieniem. Zamiast o godz. 18.30 tancerze wystartowali po godz. 20. Poproszono rozgrzewające się pary (tzw. roztańczenie), aby spróbowały tylko po jednym tańcu, bo czas gonił. A do udziału zgłosiło się mnóstwo par. Ostatni pucharowi zwycięzcy odbierali laury po północ... W półfinałach sambę rozegrano w dwóch rundach tanecznych. W całym czwartym bloku tancerze musieli cały czas mieć się na baczności, bo numery, które kwalifikowały się do kolejnych rund były podawane ciurkiem. Szkoda, że organizatorzy za każdym razem nie zapowiadali jaki taniec akurat jest wykonany. Dla osób nie obeznanych z tańcem byłoby to dużym ułatwieniem. Wysoki poziom Główny sędzia w jury Arkadiusz Ziętowski, prezes Pomorskiego Związku Tańca Sportowego był pod wrażeniem wysokiego poziomu grupy dziecięcej w wieku 8-9 lat. - Dobrze tańczyły też pary w kategorii 14-15 lat grupy B w trzecim bloku - ocenia Arkadiusz Ziętowski. - Zarówno standard, jak i łacinę (styl latynoamerykański) oceniam bardzo wysoko. Poziom wyszkolenia bardzo pomaga, także opanowanie parkietu. Niemniej liczy się też pierwsze wrażenie, już samo wejście i zejście z parkietu. Są sędziowie, którzy nie są trenerami na co dzień i dla nich pierwsze wrażenie jest bardzo istotne. Organizatorem turnieju tańca było Centrum Kultury i Sztuki w Tczewie, w którego siedzibie odbywał się konkurs. Wawrzyniec Mocny