Andrzej O. i Dariusz L. sprowadzali z zagranicy po bardzo dobrej cenie samochody znanych marek. Współpracowała z nimi Małgorzata W., która fałszowała dokumenty. Oszustwo polegało na tym, że nowe auta rejestrowano jako "składaki". Tym samym płacono mniejsze cło. Przestępcy zarobili na tym półtora miliona złotych. Przez trzy lata sprowadzono kilkaset samochodów. Kupowali je znani mieszkańcy regionu: samorządowcy, prawnicy, a nawet stróże prawa. Ze względu na rozmiar procederu oraz to, że samochody kupowały znane osoby, sprawę prowadzi prokuratura w Gdańsku. Postawiono już zarzuty tym, którzy sprowadzali auta. Grozi im do 8 lat więzienia. Natomiast ciągle prokurator szuka odpowiedzi na pytanie, czy ci którzy kupowali samochody, wiedzieli dlaczego były one sprzedawane po tak atrakcyjnych cenach.