Dziecko przebywa w szpitalu wojewódzkim w Słupsku pod opieką tamtejszych lekarzy - informuje Radio Gdańsk. Do wypadku doszło wczoraj po południu. Dwaj chłopcy ośmio - i dziewięciolatek spędzali czas na posesji swojego dziadka, na której znajdował się także trzymany w metalowym kojcu pies. Dzieci przybliżyły się do psa i jeden z chłopców został porażony prądem o napięciu 230 Voltów - poinformował w rozmowie z reporterami Radia Gdańsk rzecznik słupskiej policji nadkomisarz Jacek Bujarski. - Prąd był doprowadzony do górnej pokrywy kojca przewodem bez żadnych zabezpieczeń- dodał rzecznik. Za narażenie dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu może grozić kara nawet do 3 lat pozbawienia wolności. Nie wiadomo jeszcze jak długo chłopiec będzie musiał przebywać w szpitalu, gdyż oparzenia prawej dłoni są bardzo poważne.