18 września Urząd Miasta Sopotu otrzymał od CBA prośbę o udostępnienie i przygotowanie danych dotyczących wszystkich sprzedaży w ciągu ostatnich 17 lat związanych, m.in. z wykupem lokali komunalnych przez mieszkańców Sopotu, nieruchomości gruntowych, a nawet garaży. Biuro nie sprecyzowało, jakie transakcje je interesują. Orłowski powiedział, że jeśli GIODO oceni, iż sposób gromadzenia danych czy przekazania materiałów jest niezgodny z ustawą o ochronie danych osobowych, to władze miasta będą działać zgodnie z tą ustawą. - Obecne działania CBA budzą nasze poważne wątpliwości, czy dane dotyczące zwykłych ludzi, zwykłych mieszkańców, nie wpadną w niepowołane ręce i czy będą dobrze zabezpieczone - argumentował Orłowski. Odnosząc się do sprawy gromadzenia przez CBA szczegółowych danych nt. obywateli stwierdził, że obecnie służby nie badają konkretnych spraw, co byłoby naturalne, a chcą pozyskać informacje dotyczące wszystkich obywateli. - Czy CBA powinno mieć prawo gromadzenia i przechowywania informacji dotyczących wszystkich obywateli na wszelki wypadek, a nie w konkretnej sprawie? Nie widzimy uzasadnienia dla gromadzenia tego typu danych. Naszym zdaniem, CBA chce inwigilować zwykłych ludzi - podkreślił. Orłowski zapowiedział, że z prośbą o opinię ws. działań CBA władze miasta wystąpią nie tylko do GIODO, ale także do Rzecznika Praw Obywatelskich. CBA chce, by urząd w Sopocie podał informacje o tym, kto za ile kupił od miasta nieruchomość, kiedy do tego doszło, a także chce znać numer księgi wieczystej. Wiceprezydent poinformował, że pierwsze zestawienie CBA otrzyma w kwietniu 2008 r. Dodał, że specjalnie po to, by Biuro otrzymało interesujące je informacje trzeba będzie zatrudnić kilku urzędników. Badanie ponad 300 metrów bieżących akt ma zakończyć się pod koniec 2008 r. Orłowski podkreślił, że urząd wykona zalecenie CBA, bo nie ma nic do ukrycia. - W ciągu 17 lat każdy samorząd w Polsce, w tym sopocki, podlegał setkom kontroli, weryfikacji, prowadzonych przez takie instytucje jak NIK, Regionalna Izba Obrachunkowa czy Urzędy Skarbowe. W naszym wypadku ich wyniki zawsze potwierdzały słuszność i zgodność z prawem podejmowanych przez samorząd decyzji - zaznaczył. Tuż po konferencji w magistracie spotkanie z dziennikarzami przed urzędem miejskim zorganizowało PiS. Kandydatka tej partii na posła, wicewojewoda pomorski Aleksandra Jankowska powiedziała, że nie rozumie oburzenia urzędu, iż ktokolwiek chce sprawdzić postępowania związane ze sprzedażą nieruchomości. Według niej, akcja CBA nie jest związana z kampanią wyborczą. - Jeśli CBA uznało, że trzeba prześwietlić wszystkie sprawy urzędów trójmiejskich, tzn., że coś jest na rzeczy i trzeba to prześwietlić - dodała. CBA wystąpiło o dokumenty dotyczące sprzedaży nieruchomości do urzędów miejskich Gdańska, Gdyni i Sopotu. CBA Ppoinformowało w niedzielę, że "absolutnie nie interesuje się danymi osobowymi osób, a jedynie ewentualnymi nieuczciwymi poczynaniami samorządowców". Zaprzeczyło, by dokumenty zamierzało wykorzystać w tegorocznej kampanii.