Dlaczego tak się stało, że system związany z wprowadzeniem biletu elektronicznego nie zacznie funkcjonować od Nowego Roku? Czy nie można było przewidzieć, że trzeba prowadzić wiele danych do oprogramowania systemu? A diabeł tkwi w szczegółach. Za mało czasu na rozmowy? - Tego typu systemy informatyczne są uruchamiane od 8 do 10 miesięcy - mówi Mirosław Pobłocki, wiceprezydent Tczewa. - Próbowaliśmy to zrobić wcześniej, zakładając bardzo napięty harmonogram działań, niemniej realny do prowadzenia. Opieraliśmy się na opinii firmy mającej instalować system. Rozmowy między przewoźnikiem miejskim ZKM Veolią Transport a tą firmą nie przebiegały tak szybko, jak się spodziewaliśmy. W grę wchodziły szczegóły kontraktu i umowy, którą Veolia podpisała z firmą Emtal. Uciekły nam dwa miesiące, więc termin 31 grudnia, czyli oddania całego systemu do użytku, jest nierealny. Realne jest zainstalowanie kasowników w autobusach, co wynika z przetargu ogłoszonego przez miasto, z istotnych warunków specyfikacji zamówienia i generalnie z podpisanej umowy z Veolią na świadczenie usług transportowych. Za niedotrzymanie terminu zainstalowania kasowników (1 stycznia 2009 r.) Veolia zapłaciłaby kary umowne. Ten termin dotyczy wyłącznie części sprzętowej. Do funkcjonowania całości potrzebny jest również system informatyczny. Miasto z zabezpieczeniem Zgodnie z warunkami przetargu, część informatyczna będzie po stronie miasta. Z dwóch powodów. Po pierwsze, bilet elektroniczny ma być częścią większego systemu tzw. karty miejskiej. Ta posłuży do pobierania opłat nie tylko w autobusach, ale także np. na basenie, w bibliotece, a nawet do rozliczania podopiecznych MOPS. Karta będzie imienna ze zdjęciem. Po drugie: miasto uniezależni się od wyników kolejnych przetargów. Jeśli np. za trzy lata Veolia przegra przetarg, to będąc właścicielem całego systemu, wyniosłaby się z kasownikami i z całą bazą danych zawartej w części informatycznej. A tak baza jest własnością miasta, miasto z niej korzysta i uruchamia dodatkowe usługi. Również w komunikacji miejskiej. System ułatwi reklamacje - Taką dodatkową usługą może być system informacji pasażerskiej - wyjaśnia Mirosław Pobłocki. - Np. wyświetlanie na przystankach informacji o rzeczywistym czasie odjazdów autobusów. Każdy autobus będzie wyposażony w system GPS, natomiast system informatyczny będzie miał wgraną cyfrową mapę miasta. To pozwoli na dokładne określenie pozycji każdego autobusu w danej chwili. System pozwoli Veolii do nadzoru autobusów, a także rozpatrywać ewentualne skargi czy reklamacje pasażerów na pracę kierowcy, spóźnienia autobusów. System to potężne zamierzenie. Nie jest tak, że wyposażymy wszystkie autobusy w kasowniki i od razu można wypuścić cały system na miasto. Trzeba cały system uruchamiać po kolei. Taryfa przejściowa A najważniejsze - nie można nie sprawdzonego systemu oddać użytkownikom, bo przez niego będą przepływały pieniądze. To on będzie miał bezpośredni wpływ na wpływy finansowe. - System dotyczy biletu, będącego podstawowym źródłem dochodów przewoźnika - dopowiada wiceprezydent Pobłocki. - Generalnie system sprzedaży biletów jest uniwersalny, ale w każdym mieście są inne uwarunkowania związane z kształtem taryfy, listą uprawnionych do ulgowych i bezpłatnych przejazdów oraz dodatkowymi wymaganiami, które narzuca przewoźnik albo miasto. W maju br. Rada Miasta Tczewa uchwaliła taryfę pod kątem biletu elektronicznego. Wówczas, zakładając że ten bilet będzie wprowadzony od 1 stycznia, ta taryfa przewidywała - a to jest najważniejsze - likwidację biletów okresowych, tygodniowych i miesięcznych, i zastąpienie ich biletem elektronicznym. Ponieważ przesuwa się termin wprowadzenia biletu elektronicznego, a obecna taryfa zgodnie z uchwałą kończy się 31 grudnia, to powstaje luka od 1 stycznia do momentu wprowadzenia biletu elektronicznego. Na ten okres musimy wprowadzić taką taryfę przejściową i Veolia ją zaproponowała. Cena biletów miesięcznych pozostanie bez zmian. Starej taryfy nie można było zostawić, bo to nie zależy od nas. Mówimy o taryfie, która jest objęta kontraktem z Veolią. Firma ta odpowiadając na ofertę w przetargu, skalkulowała ją na podstawie już tej nowej taryfy z biletem elektronicznym. I Veolia wystąpiła o zmianę taryfy. Proste pytania, trudne odpowiedzi - Oto przykłady pytań, jakie przysłała do Urzędu Miasta firma Emtel, obrazujące z czym musimy się zmierzyć, żeby dokładnie wdrożyć system biletu elektronicznego - relacjonuje Mirosław Pobłocki. - Obok normalnej i ulgowej będzie karta bezpłatna, dla osób mających prawo do bezpłatnych przejazdów. Pytanie: czy dla celów statycznych i rozliczeń finansowych wprowadzić podkarty, czyli z podziałem na poszczególne rodzaje ulg. Jakie dane pasażera mają być zapisane w pamięci karty? Czy numer pesel musi być podany na karcie, czy musi być rejestrowany w systemie informatycznym. Czy przejazdy osób z prawem do przejazdów bezpłatnych mają być rejestrowane przez system, czy te osoby muszą kasować bilet. Te szczegółowe pytania wskazują jak pojemny ma być system. A system, dedykowany do każdego miasta, jest inny. Na bazie uniwersalnego programu trzeba go pozmieniać. Analizujemy inne ciekawe pytanie: co zrobić z opłatą za przejazd z bagażem z psem itd. W wielu miastach odchodzi się pobierania dodatkowych opłat, a w Tczewie coś takiego jeszcze jest w regulaminie. Jak, ewentualnie, realizować za pomocą karty opłatę za dodatkowy bagaż? Czy ewentualnie zmienić regulamin? Czy jest możliwa taka sytuacja, jak w niektórych miastach, że osoba, posiadająca bilet zapłaci za jeszcze 2-3 osoby. Czyli wsiada grupa, a jedna osoba płaci za wszystkich. Jak długo jest ważny taki bilet? Czy wszyscy muszą wysiąść na tym samym przystanku jak osoba mająca bilet, czy mogą one jechać dalej? Czy przewidujemy karty dla firm, czy policja i wojsko będzie miało dostęp do kart bezpłatnych? To są właśnie te wszystkie pytania, na które musimy odpowiedzieć. To wszystko mieści się pod pojęciem dedykowania tego systemu konkretnemu miastu. Dopiero, gdy system zostanie dopasowany do naszych potrzeb, wtedy będzie przetestowany i może być uruchomiony. Autor: Janusz Cześnik