O tym, że wniesienie apelacji jest już przesądzone, poinformował w środę szef prokuratury w Pucku Witold Niesiołowski. Sąd, wydając we wtorek wyrok uniewinniający uznał, że od chwili wypadku zmieniły się przepisy prawa administracyjnego dotyczące nurkowania rekreacyjnego i obecnie nie trzeba wyznaczać kierownika grupy. Arturowi Ł. groziło do pięciu lat więzienia. Do tragedii doszło 7 sierpnia 2004 r. podczas nurkowania w rejonie zatopionego w Zatoce Puckiej wraku ORP "Delfin". Według prokuratury, Artur Ł. dopuścił Marcina K. do nurkowania przy szczątkach okrętu w trudnych warunkach pogodowych, mimo że nurek nie miał należytego doświadczenia oraz specjalistycznych uprawnień do nurkowania wrakowego. Dodatkowo, jak stwierdził powołany w śledztwie biegły, jeden z dwóch aparatów do oddychania, które miał do dyspozycji Marcin K., był niesprawny. W Polsce każdego roku dochodzi do kilku śmiertelnych wypadków podczas nurkowania. W 2004 r. płetwonurkowie utonęli m.in. w Zatoce Puckiej, w jeziorze Hańcza, w kąpielisku Silesia w Opolu.