Tak jak sekcja dęta ze smyczkami nie zgrałyby się ze sobą, nie mając przed oczami nut, tak reżyserowi i autorowi zdjęć ciężko byłoby dogadać się co ostatecznej wizji filmu, nie opierając się na przygotowanych wcześniej obrazkowych scenopisach. Film w obrazkach - wystawa "Od ołówka do dużego ekranu - punkt widzenia ilustratora" Wszyscy wiemy jak wyglądają upstrzone nutami pięciolinie, ale "czym u licha są storyboardy"?! Ich kolekcję, autorstwa młodego, 22-letniego Pauliego Kangasniemi, możemy obejrzeć w Centrum Wystawienniczo-Regionalnym Dolnej Wisły - to idealna okazja, aby nadrobić zaległości. Prawa ręka reżysera Graficy, którzy współpracują z reżyserem przy scenariuszu (bądź wybranych scenach) tworząc scenorysy, powinni mieć na uwadze kąt kamery, odległości, liczbę osób biorących udział w danej scenie oraz ich rozmieszczenie w kadrze. Nie wszyscy twórcy filmowi stosują tę technikę, jednak - jak zwrócił uwagę bohater wystawy, Pauli Kangasniemi - niesie ona za sobą wiele korzyści. Jakich? Choćby to, że przy użyciu storyboardów możliwa jest wstępna wizualizacja produkcji, a co za tym idzie - wyłapanie błędów już na papierze. Wszak korygowanie niedociągnięć podczas kręcenia filmu jest zdecydowanie trudniejsze, czasochłonne i nieopłacalne. Niezwykła wystawa Wystawa scenopisów obrazkowych Pauliego jest - jak zwróciła uwagę podczas wernisażu 6 lipca Alicja Gajewska, dyrektor Centrum - z kilku względów niezwykła: - Jest to pierwsza wystawa młodego, fińskiego artysty - powiedziała. - Cieszę się, że wybrał właśnie Tczew. Po drugie - jest to pierwsza indywidualna wystawa zagranicznego twórcy w naszym Centrum. No i po trzecie - jest to już 50. wystawa, którą otwieram i którą będą mogli obejrzeć u nas mieszkańcy miasta. Na wystawie znalazły się nie tylko scenorysy Pauliego, ale i pojedyncze kadry i szkice. Aby je zobaczyć, do Centrum przybyli m.in. uczniowie szkoły plastycznej w Gdyni Orłowie, a także wiceprezydent Mirosław Pobłocki. Młody Fin ucieszył się, że na wernisaż jego prac stawiło się tak wiele osób: - Super, że przyszło tu zarówno tylu znajomych, jak i osób których nie znam, ale i tak bardzo serdecznie witam! - powiedział, po czym podziękował wszystkim, którzy pomogli mu z zorganizowaniu wystawy. - Zapraszam w tym czasie na kieliszek wina, ponieważ trochę te podziękowania potrwają. Autor: Krzysztof Dulny