- Fotografia stała się bardzo popularną dziedziną sztuki i zainteresowań - powiedziała Klaudia Lasota z Centrum Wystawienniczo - Regionalnego Dolnej Wisły. - Jako narzędzie wyrazu i komunikacji oferuje nam różnorodność postrzegania i interpretacji. Dla fotografa pracownią jest otaczający świat. Każda rzecz w jego życiu może się stać źródłem inspiracji. Iwo Dylkiewicz pokazuje, że nasze miasto posiada wiele uroku, którego na co dzień nie dostrzegamy. Aparat w ręku fotografa jest rodzajem wiecznego pióra, którym zapisuje jego wewnętrzne emocje, wyraża duszę i pogląd na świat. Poprzez zdjęcia staje się nam bliskie to, co jest bliskie dla fotografa. Jak wyjaśnił nam autor zdjęć, na wystawie można obejrzeć zbiór fotografii, które nie mieszczą się w kategorii "Tczew". - Według mojej opinii i moich znajomych są one dość ciekawe i godne ekspozycji - uważa Iwo Dylkiewicz. - Przez "łakomstwo" najpierw wybrałem 100 zdjęć, później ograniczono mnie do 50. Dylkiewicz rozpoczął przygodę z fotografią jako nastolatek. Czarno - białe zdjęcia wywoływał nocą w kuchennym laboratorium. Gdy w 1998 r. po latach pracy za granicą wrócił do Polski, zainspirował się zdjęciami Tczewa robionymi przez Adama Welbera. - Próbowałem iść jego śladami i robić podobne - wyjaśnia Iwo Dylkiewicz. - Jak u amatora - na tysiąc zrobionych zdjęć, może 10 proc. jest prawdopodobnie dobrych. Zdjęcia robię od ponad 10 lat, więc ten procent od kilku tysięcy, to już pokaźny zbiór. Mam zamiar w przyszłości przygotować wystawę o samych tczewianach, a konkretnie o kobietach, siedzących w oknach, podpartych na poduszkach. Mam już ok. trzy setki takich zdjęć. Ale zanim ta ekspozycja dojdzie do skutku autor zaprasza na swoją stronę internetową www.tczew-w-obrazach.pl, gdzie można zobaczyć inne fotografie oraz próbkę pisarskich pasji Dylkiewicza. Wystawa w Fabryce Sztuk będzie czynna do 23 lutego. Przemysław Zieliński