Mężczyzna był w ubiegły czwartek świadkiem napadu na sklep spożywczy w centrum Ustki. Bez chwili namysłu ruszył z pomocą ekspedientce i obezwładnił, jak się później okazało, uzbrojonego w paralizator bandytę. Młodszy inspektor Tomasz Majkowski powiedział, że takie postępowanie zasługuje na szczery podziw. - Postawa, nie bójmy się tego powiedzieć, bohaterska, ze wszech miar godna naśladowania, upublicznienia - podkreślił inspektor Majkowski wręczając nagrodę. Pan Marek uważa skromnie, że bohaterem nie jest i nie zrobił niczego nadzwyczajnego. - Impuls po prostu, każdy człowiek w mojej sytuacji powinien tak zareagować - powiedział Marek Wasiluk. Napadnięta ekspedientka powiedziała natomiast, że długo nie zapomni zmiany, w trakcie której doszło do napadu. Wszedł mężczyzna, zaatakował mnie paralizatorem - wspomina ekspedientka. Dobrze, że się pojawił pan Marek i nam pomógł, bo źle by było ze mną i z całą kasą. Napastnikiem okazał się 32-letni mężczyzna nieposiadający miejsca stałego zameldowania. Usłyszał już zarzut rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia, za który grozi od trzech do 12 lat więzienia. Zastosowano wobec niego zakaz opuszczania kraju, dozór policyjny i zakaz zbliżania się do napadniętej ekspedientki na odległość mniejszą niż kilometr. Policjanci zabezpieczyli paralizator elektryczny ukryty w atrapie telefonu komórkowego, którego mężczyzna użył w trakcie napadu. Jakub Klimek/Radio Koszalin