Nagranie dokumentujące wykroczenie policjantki z Pomorza, jeśli wierzyć napisom umieszczonym na dole kadru, zostało wykonane wczesnym popołudniem 25 lutego. Na trwającym osiem sekund materiale uwieczniono niebezpieczny manewr kierującej radiowozem funkcjonariuszki. Prowadzony przez nią pojazd nagle zjechał na przeciwny pas, którym podążały z dużą prędkością inne samochody. "Trasa z Pucka do Celbowa, groźna sytuacja z udziałem radiowozu. Ciekawe czy policjantka, która jechała sama w stronę Brudzewa, była trzeźwa" - napisał pan Piotr, który udostępnił wideo ze zdarzenia na swoim profilu społecznościowym. Jechała wprost na inne auta. Policjantka z Pucka w ogniu krytyki Zanim policjantka zdała sobie sprawę, że jedzie po lewym pasie, minęły ją o włos dwa pojazdy. Z nagrania na początku trudno było ocenić, czy kobieta chciała wyprzedzać kolumnę jadących przed nią aut, czy po prostu przestała patrzeć na drogę, co mogło doprowadzić do tragedii. Spekulacje w tej sprawie ucięła policja. Funkcjonariusze z Komendy Powiatowej Policji w Pucku również obejrzeli film z udziałem swojej koleżanki, który też zabezpieczono do dalszych czynności, a na temat niebezpiecznego zdarzenia wypowiedział się dla lokalnego portalu aspirant Łukasz Brzeziński, oficer prasowy wymienionej jednostki. "Wiemy, że policjantce, która tego dnia kierowała radiowozem, podczas jazdy upadło na wycieraczkę urządzenie do sprawdzania danych osobowych, które próbowała podnieść, a to w konsekwencji spowodowało, że policjantka zjeżdżała na przeciwległy pas ruchu" - przekazał "Dziennikowi Bałtyckiemu" rzecznik puckiej policji. Wobec służącej w niebieskich barwach kobiety wszczęto postępowanie wyjaśniające w sprawie o wykroczenie w kierunku spowodowania zagrożenia w ruchu drogowym. Prawo przewiduje za to mandat w minimalnej kwocie 1500 złotych oraz punkty karne. Ale pomorskiej funkcjonariuszce grożą również inne reperkusje. Jej zachowaniem za kółkiem radiowozu zajmie się teraz wydział wewnętrzny policji, a wobec kobiety zostanie wszczęte postępowanie dyscyplinarne. "Policjantka poniesie konsekwencje służbowe, które określa nasz wewnętrzny regulamin" - poinformował Łukasz Brzeziński.