- Co prawda Żuraw się jeszcze nie walił, ale naszedł czas na jego remont - wyjaśnia Maria Dyrka, zastępca dyrektora CMM w Gdańsku. - Odświeżenia wymagały już jego ceglane mury, a konstrukcja drewniana prosiła się o zlikwidowanie odkształceń. Choć konstrukcja była naprawiana raptem dziesięć lat temu, jeden z najbardziej rozpoznawalnych zabytków Gdańska wymagał kolejnego "liftingu". Kosztem 900 tys. zł poprawiony zostanie stan techniczny murów oraz drewnianego wyciągu dawnego dźwigu. W bramie pod Żurawiem wymieniona zostanie bruk. Ten nowy lepiej będzie odprowadzał wodę deszczową. Czy Muzeum Morskie nie miałoby ambicji przywrócenia Żurawiowi jego pierwotnej funkcji dźwigu portowego i udostępnienia jej turystom? Samodzielne przenoszenie ładunków z nabrzeża Motławy na pokład cumującego nieopodal statku mogłoby być nie lada atrakcją. - Niestety to niemożliwe i nie chodzi tu bynajmniej o pieniądze - wyjaśnia Jerzy Litwin, dyrektor muzeum. - Adaptując Żuraw na budynek muzealny usunięto hamulce, które blokowały koła napędowe dźwigu. Bez nich bezpieczne korzystanie z tego wyciągu jest niemożliwe - rozkłada ręce dyrektor CMM. Ale odnowiony Żuraw to nie jedyne novum w muzeum. Najprawdopodobniej już w przyszłym roku zburzony zostanie stojący tuż obok budynek dawnej kotłowni, w którym dziś znajdują sie sale wystawowe. W jego miejsce, za pieniądze z Funduszu Norweskiego, powstanie Ośrodek Kultury Morskiej. - To kolejny powód remontu Żurawia. Prowadzenie prac budowlanych tuż obok wymagało wzmocnienia jego konstrukcji - dodaje Maria Dyrka. Budowa i wyposażenie nowego budynku, w którym oprócz wystaw znajdą się także warsztaty konserwatorskie, będą kosztowały ok. 48 mln zł. OKM ma upowszechniać i chronić morskie dziedzictwo Gdańska i krajów nadbałtyckich. Najprawdopodobniej ekspozycja powstanie w ścisłej współpracy z Norweską Radą Dziedzictwa Kulturowego i Norweskim Muzeum Morskim. Autor: Michał Stąporek