- Sądzę, że mógł puścić zacisk na końcu jednej z want - powiedział Naskręt. Kapitan podkreślił, że teoria o pękniętej wancie jest tylko przypuszczeniem opartym na informacjach i zdjęciach jachtu, jakie pojawiły się w mediach po wypadku. Jak wyjaśnił Naskręt, pęknięcie wanty mogło spowodować wychylenie się masztu, który z kolei - za pośrednictwem olinowania - pociągnął za sobą inne maszty jednostki. - Myślę, że przyczyną pęknięcia wanty mogło być po prostu zmęczenie materiału - powiedział Naskręt dodając, że wanty są wykonane ze stali nierdzewnej, ale ich słabym punktem są zaciski na końcu liny. - To w tych miejscach najczęściej dochodzi do pęknięć - wyjaśnił. Podobne zdania na temat możliwych przyczyn awarii na "Pogorii" ma dyrektor Urzędu Morskiego w Gdyni, kpt. ż.w. Andrzej Królikowski. Jednak jego zdaniem mogła pęknąć nie wanta, ale sztag - inna z lin należących do takielunku jachtu. Królikowski podkreśla jednak, że jego opinia jest tylko i wyłącznie przypuszczeniem. "Pogoria" brała udział w zainaugurowanych w niedzielę w Gdyni regatach The Tall Ships' Races. We wtorek po południu silny wiatr złamał wszystkie trzy maszty żaglowca. Do awarii doszło na Bałtyku, 10 mil od fińskiego wybrzeża, przy sile wiatru 30-35 węzłów na ostrym kursie. Po awarii "Pogoria" wycofała się z regat. We wtorek z pokładu jachtu helikoptery zabrały 40 żeglarzy. Na jednostce pozostała jedynie ścisła załoga. W nocy "Pogoria" została doholowana do portu Hanko. Jak poinformował w środę Zbigniew Stasio, sekretarz generalny Polskiego Związku Żeglarskiego, większościowego właściciela jachtu, na jednostce trwają prace nad uporządkowaniem takielunku oraz pozostałości masztów. - Niektóre części masztów zostały już odcięte, część została bądź zostanie zabezpieczona na pokładzie - powiedział Stasio. Dodał, że po zakończeniu prac jacht samodzielnie - na silniku - wróci do Polski. Zdaniem sekretarza prace mogą potrwać dzień lub dwa. Jak powiedział Konsul RP w Helsinkach Andrzej Drozd, 40 żeglarzy spędziło ostatnią noc w bazie wojskowej w miejscowości Tammisaari. Mają oni sami zdecydować, czy wrócą do Polski "Pogorią" czy promem, który 11 lipca ma odpłynąć z Hanko.