Choć na swoim koncie ma kilkadziesiąt nowatorskich urządzeń, to nie mówi o sobie wynalazca. Kazimierz Gawron z Gdyni stworzył niedawno projekt modułowego wózka inwalidzkiego - schodołaza. Przyznanie patentu może jednak potrwać kilka lat. Bariery Nad projektem wózka pan Kazimierz pracował trzy lata. Działanie schodołaza oparte jest głównie na współdziałaniu kół oraz dźwigni umieszczonej pod podwoziem fotela. Skąd pomysł? - To obserwacja środowiska zmusiła mnie do tego działania - przyznaje Kazimierz Gawron. - Osoby niepełnosprawne z dysfunkcją kończyn dolnych codziennie stają wobec barier nie do pokonania, co uniemożliwia im załatwienie wielu spraw. Po równej powierzchni na wózku się po prostu jedzie, a po schodach trzeba przecież wchodzić, postanowiłem więc znaleźć jakieś rozwiązanie. Czeka na patent Pan Kazimierz wykonał model nowatorskiego wózka w skali 1: 3. - Oprócz wózka wykonałem także model człowieka oraz schody, a ponieważ schody schodom nierówne, trzeba wszystko dokładnie przetestować - dodaje pan Kazimierz. - Najważniejsze w modelu jest to, że urządziłem jego podwozie, tak by mogło iść. Schodołaz ma jednak nie tylko chodzić po schodach. Może także służyć jako pionizator, po rozłożeniu na płasko ? jako sofa oraz po przymocowaniu do przedniego koła - jako? skuter śnieżny. Pan Kazimierz zgłosił już model wózka do Urzędu Patentowego w Warszawie. I choć przyznanie patentu może się odbyć dopiero za kilka lat, to schodołaz już został doceniony. W maju br. podczas Międzynarodowej Wystawy Wynalazków otrzymał srebrny medal. - Jury, które oceniało model, nie dało mi nagrody na ładne oczy - mówi pan Kazimierz. - Oceniało przydatność, więc cieszę się, że doceniło moją pracę. Choć model niektórym może się kojarzyć z zabawką, jest to naprawdę poważne urządzenie. Satysfakcja Elektryczne wózki spełniające podobne funkcje już istnieją, ale kosztują aż około 27 tysięcy dolarów i nie są dostępne w Polsce. - Jeśli uda się wyprodukować schodołaza to będzie kosztował kilka tysięcy złotych - zapewnia pan Kazimierz. Kazimierz Gawron przez lata był nawigatorem lotnictwa wojskowego w Marynarce Wojennej. Za swoje hobby, które w rezultacie stało się jego sposobem na życie, był nagradzany już wielokrotnie. - To, co robię, traktuję przede wszystkim jako zabawę, ale daje mi to bardzo dużo satysfakcji. Poza szukaniem nowatorskich rozwiązań interesuję się także fotografią i turystyką, mam na swoim koncie także kilka książek o lotnictwie - dodaje pan Kazimierz. Ilona Truszyńska ilona.truszynska@echomiasta.pl