We fragmencie instalacji pt. "Pasja", którą można było oglądać w gdańskiej Galerii "Wyspa" na przełomie 2001 i 2002 roku, Nieznalska umieściła na krzyżu fotografię męskich genitaliów. Towarzyszył temu film wideo przedstawiający mężczyznę w siłowni. - Praca Nieznalskiej w żadnym stopniu nie obrażała uczuć religijnych. Prezentuje nurt sztuki krytycznej i jest pozbawiona kontekstu religijnego - powiedział świadek Przemysław Szubartowicz, dziennikarz "Przeglądu" i "Trybuny". Dla "Trybuny" przeprowadził on jeden z pierwszych wywiadów z Nieznalską, po tym jak o jej "Pasji" zrobiło się głośno w całej Polsce. Zdaniem dziennikarza, dzieło gdańskiej artystki poświęcone było "pasji budowania fizyczności". Drugi świadek, krakowski historyk sztuki Łukasz Guzek jest także przekonany, że instalacja Nieznalskiej nie zawierała żadnych treści religijnych. "Cała interpretacja tej pracy jako zaangażowanej religijnie i krytycznej wobec religii jest nieporozumieniem i naciąganiem ze strony oskarżenia" - powiedział. Obaj świadkowie występujący we wtorek przed gdańskim sądem zostali zgłoszeni przez obrońcę artystki Wojciecha Cieślaka. Do skandalu, który wywołała praca Nieznalskiej, doszło już po zamknięciu ekspozycji, kiedy dwoje pomorskich posłów LPR i kilku sympatyków ugrupowania chciało zobaczyć instalację (wcześniej widzieli ją w telewizji). Po doniesieniu złożonym najpierw przez osobę prywatną, a później przez parlamentarzystów, sprawą zajęła się prokuratura. Proces artystki toczy się po raz drugi. W kwietniu 2004 r. Sąd Okręgowy w Gdańsku uchylił wyrok sądu niższej instancji skazujący Nieznalską na pół roku ograniczenia wolności i nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy.