- Na razie prowadzimy czynności sprawdzające, które zakończą się wszczęciem, bądź odmową wszczęcia postępowania. Sprawdzamy, czy np. nie doszło do niedopełnienia przez kogoś obowiązków - powiedział rzecznik policji w Pruszczu Gdańskim Jan Heś. Do zdarzenia doszło w nocy z pierwszego na drugiego maja. Do chorego dziecka pogotowie chcieli wezwać rodzice mieszkający w Kieżmarku. Karetka nie została jednak wysłana, a dziewczynkę do Szpitala Wojewódzkiego w Gdańsku przewieźli policjanci.