Asia i Darek są niewidomi, ale radzą sobie świetnie. Nie tylko dlatego, że mają siebie nawzajem i rodzinę, która im pomaga, ale także psa, który pewnie prowadzi ich do celu. - Dzwonimy do wszystkich, którzy zamieszczają swoje ogłoszenia, ale nie możemy nic znaleźć - Darek bezradnie rozkłada ręce. - Bardzo nas to boli, bo chcemy rozpocząć wspólne życie. Liczymy, że społeczeństwo nam pomoże, liczymy na ludzi. Nie ukrywam, że jestem już trochę zrezygnowany, ludzie boją się niepełnosprawności. To, że jesteśmy niewidomi, nie znaczy, że trzeba nas dyskryminować. Właściciele, którzy odmówili nam wynajęcia mieszkania, tłumaczą swoją decyzję tym, że mam psa, ale to jest przecież pies przewodnik. 7-letni owczarek niemiecki jest wyszkolony, bardzo spokojny, te psy nie są agresywne - tłumaczy młody mężczyzna. Być może część osób odmawia młodym ludziom z obawy, że pies zniszczy mieszkanie, ale głównym powodem może być to, że są niewidomi, a ci, którzy nie mieli okazji przekonać się, jak funkcjonują niewidomi w codziennym życiu, często kierują się błędnym myśleniem. Myślą, że ludzie niewidzący nie potrafią dbać o dom i o siebie, co jest nieprawdą. - Pierwszy raz słyszę o takim problemie, że osoba niewidoma nie może wynająć mieszkania. Były kiedyś dobre czasy, kiedy niewidomi dostawali w pierwszej kolejności mieszkania ze spółdzielni. Pies przewodnik jest bardzo spokojny, nie robi hałasu, jest wyszkolony, nie zrobi nikomu krzywdy, chyba że ktoś zaatakuje niewidomego. W ubiegłym roku weszły w życie przepisy, pozwalające na to, że niewidomi mogą zabrać psa do restauracji. Ludzie, którzy nie mieli nigdy styczności z osobą niewidomą, nie wiedzą, jak dobrze takie osoby potrafią sobie radzić - dodaje Kazimiera Pliszka, prezes Powiatowego Koła Polskiego Związku Niewidomych w Malborku. Problemu z wynajęciem mieszkania nie miała niewidoma Justyna. - Kiedy szukałam mieszkania nie spotkałam się z takim problemem, a także mam psa przewodnika. Wynajęcie mieszkania w Malborku generalnie nie jest proste nawet dla osoby widzącej, bo często gdy się dzwoni okazuje się, że oferta jest nieaktualna. O ile psy nie sprawiają problemów, to może pojawić się kwestia sierści na dywanie, którą zostawia każdy pies. Stąd może wynikać obawa osób, które mają mieszkanie do wynajęcia - zastanawia się Justyna Kotka, członek PZN. Darek z niecierpliwością czeka na chwilę, gdy będzie mógł nareszcie przeprowadzić się z Poznania do Malborka. Być może znajdzie się ktoś, kto otworzy drzwi swojego mieszkania dla tych dwojga... i dla psa, bez którego przecież żyłoby się im dużo trudniej. Dorota Wiśniewska