Funkcjonariusze policji wchodzą do jednego ze sklepów przy ul. Armii Krajowej. Sprzedawca na widok mundurowych wybiega desperacko na zaplecze. Kilka chwil później policjanci dopadają i przeszukują dziwnie zachowującego się mężczyznę. Okazuje się, że 25 - latek posiada przy sobie sporą ilość narkotyków, wagę elektroniczną i znaczną ilość pieniędzy. W asyście policji opuszcza sklep, a wydarzeniom przyglądają się okoliczni mieszkańcy. Akcja miała miejsce nieco ponad miesiąc temu i to nie był jej koniec. Sąd odrzucił wniosek o zatrzymanie Policjanci natychmiast przeszukują mieszkanie zatrzymanego 25 - latka. Odnajdują kolejne porcje narkotyków, amfetaminę i marihuanę, 27 niebieskich kapsułek, łącznie ok. 150 działek o rynkowej wartości ponad 3 tys. zł. Nie byłoby w tej historii nic niezwykłego, gdyby nie fakt, że narkotykowa dziupla przy ul. Armii Krajowej funkcjonowała w pobliżu dwóch szkół, a zatrzymany z rozmachem diler, krótko po zajściu wrócił do pracy w sklepie. Wcześniej jednak diler trafia na policję, a jego sprawa do prokuratury. Tam zwrócono się do Sądu Rejonowego w Starogardzie Gd. z wnioskiem o tymczasowe zatrzymanie. - Sąd wniosek odrzucił - informuje zastępca prokuratora rejonowego Zbigniew Sulewski. - Uzasadnienie decyzji jest takie, że mężczyzna utrzymuje małe dziecko. Został wypuszczony, jednak zastosowano dozór policji. Dla okolicznych mieszkańców to za mało. Rodzice dzieci uczęszczających do pobliskiego Publicznego Gimnazjum nr 1. nie rozumieją nie tylko decyzji sądu, ale także tego jak można pozwolić, by dealer znowu pracował w pobliżu szkoły i nastolatków. - Dla nas, czyli rodziców to jest jakieś nieporozumienie, aby najpierw szumnie wyprowadzać taką osobę jako przestępcę, a nazajutrz pozwolić jej by wróciła w to samo miejsce pracy - mówi anonimowo jeden z zaniepokojonych rodziców. - Informacje są przekazywane przez policję do mediów, a następnie nie robi się nic, aby dać rodzicom gwarancję bezpieczeństwa. Jesteśmy tą sytuacją oburzeni, ale z uwagi na troskę o nasze dzieci. Fakt, że w pobliży szkoły działa diler przestał być już dawno tajemnicą. Szkoła czuje się w 100 procentach bezpieczna Prokuratorzy przychylają się do obaw rodziców, ale załamują ręce. - Nie mamy, żadnego wpływu na to, co ten człowiek będzie robił. Może pracować gdzie zechce - komentuje Zbigniew Sulewski. - Aktualnie policja wykonuje swoje czynności, później najprawdopodobniej do sądu trafi akt oskarżenia. To, że mężczyzna jest aktualnie na wolności nie oznacza, że nie będzie wymierzony wyrok bezwzględny. Jeden z rodziców, również anonimowo, zwrócił uwagę na problem dealera dyrektor PG nr 1. Sprawa została poruszona na forum nauczycieli. - Powiedziałam, żeby byli zdecydowanie bardziej czujni - mówi Magdalena Wąsowicz. Pomimo anonimowych listów, dyrektor nie widzi powodów do większych obaw. Jednocześnie prosi rodziców o większą kontrolę swoich dzieci. - Na szczęście od dawna nie odnotowujemy przypadków, by któryś z uczniów był pod wpływem jakiś środków - tłumaczy Magdalena Wąsowicz. - Wsłuchujemy się w dzieci i ich problemy, ale także zwracamy uwagę rodzicom, aby baczniej przyglądali się na co wydają one pieniądze. W praktyce wygląda to tak, że młodzież dostaje pewne środki np. od dziadków, o których rodzice często nic nie wiedzą. Zdaniem dyrektor szkoła jest wystarczająco zabezpieczona przed problemem narkotyków. - Mamy wiele programów profilaktycznych, które do tej pory dobrze się sprawdzają. Trudno się dziwić - rodzice chcą mieć pewność, że jest tak jak mówi dyrektor. Niestety w tym wypadku pozostaje im tylko uprzedzić i uczulić pozostałych. Tak, dla narkotyków do własnego użytku? 1 kwietnia Sejm przyjął nowelizację ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, przewidującą możliwość odstąpienia od ściągania za posiadanie małej ilości narkotyków. Zmiany wzbudziły wiele kontrowersji, najwięcej niepokoju wywołały wśród rodziców. Od teraz zatrzymanie nastolatka z narkotykami nie oznacza od razu wszczęcia śledztwa. To prokurator będzie decydował czy posiadana ilość narkotyków jest wystarczająca, aby podjąć kolejne kroki. Jeśli uzna, że zatrzymany posiadał je wyłącznie na własny użytek może odstąpić od ścigania. Zdaniem ministra sprawiedliwości nowelizacja pozwoli szybciej i skuteczniej ścigać dealerów. Zdaniem rodziców to ciche przyzwolenie na używanie narkotyków. Poza tym do dziś nie wiadomo co konkretnie oznacza sformułowanie "nieznaczna ilość narkotyków". Ponadto Sejm podniósł maksymalny wymiar możliwej kary za wprowadzenie do obrotu znacznej ilości środków odurzających z 10 do 12 lat więzienia. Za posiadanie znacznej ilości środków odurzających będzie grozić do 10 lat więzienia. Karol Uliczny