Choć dworzec Gdańsk Główny uroczyście otwarto, po czterech latach remontu, 31 lipca, to film, który w mediach społecznościowych opublikował Michał Szymajda z portalu Rynek Kolejowy, wzbudził ogromne zainteresowanie. Wrzucony do sieci 8 grudnia materiał obejrzano już ponad 420 tysięcy razy, a w komentarzach rozgorzała dyskusja. Co rozbudziło tak duże emocje? Na niemal 30-sekundowym filmie zobaczyć możemy osobę wsiadającą do windy. W nagraniu nie byłoby nic dziwnego, gdyby nie fakt, że jazda w górę trwa zaledwie chwilę, a przez cały ten czas mechanizm wznosi się o zaledwie 30 centymetrów. Autor nagrania nie gryzł się w język. W opisie dołączonym do materiału wskazał, że PKP "przemieliło hajs na takie cudowne windy". Gdańsk: Kuriozalna winda na dworcu. Jeździ 30 cm w górę i w dół Co ciekawe, zdania użytkowników reagujących na nagranie są podzielone. Jedni przyznali autorowi wpisu rację. Inni podkreślali znowu, że jest to "zupełnie normalne" ułatwienie dla osób z niepełnosprawnościami. Autor krążącego w sieci nagrania tłumaczył: "Problemem nie jest winda czy rampa, ale projekt dworca". "Jak można dopuścić do tego, że poziomy różnią się o 30 cm?" - pytał retorycznie. W odpowiedziach na komentarze zwracał też uwagę, że gdyby projekt był dobry, problemu by nie było. Następnie stwierdził, że jeśli już różnica poziomów występuje, to zdecydowanie praktyczniejszym rozwiązaniem byłaby rampa. "Co zrobisz z kartką 'winda nieczynna?'" - zapytał jednego z komentujących. "Windą można dostać się na poziom -1 (starego dworca) oraz poziom -2, który znajduje się 30-40 cm niżej, gdzie można wyjść do nowej części tunelu. Różnica poziomów wynika z tego, że nowy tunel musiał spełniać wymogi w zakresie wysokości, a stara część dworca jest elementem substancji zabytkowej. Ingerencja w nią mogłaby wiązać się z ryzykiem naruszenia fundamentów, w związku z czym miejsce to nie mogło zostać pogłębione" - napisał rzecznik prasowy PKP S.A. Michał Stilger w odpowiedzi na mail INN Poland. Dodał też, że "dodatkowym udogodnieniem, z którego również mogą korzystać wszystkie osoby mające trudności z poruszaniem się, jest pochylnia znajdująca się w pobliżu atrium". Nie tylko nietypowa winda. W Krakowie ruchome schody nie działają od lat Innym przykładem dworcowego ułatwienia, które wzbudza kontrowersje od lat, są słynne ruchome schody łączące dworzec autobusowy z kolejowym w Krakowie. "W założeniu miały ułatwić życie pasażerom, aby ci nie musieli dźwigać ciężkich walizek, wchodząc po znajdujących się obok tradycyjnych schodach. Tyle teorii, bo uruchomione w 2005 roku schody ciągle ulegają awarii" - pisał na łamach Interii w sierpniu bieżącego roku Dawid Serafin. Schody prowadzące do góry nie działają od listopada 2018 roku, a te jadące w dół uległy awarii w lutym 2019 roku. Tylko w ciągu ostatnich pięciu lat były remontowane 19 razy. Koszt prac to 363 tysięcy zł. W tym przypadku za inwestycyjne problemy odpowiada miasto, a prezydent Jacek Majchrowski, który zadeklarował już, że nie będzie ubiegał się o kolejną reelekcję, wielokrotnie obiecywał, że schody zostaną naprawione. W połowie września władze Krakowa ponownie ogłosiły, że zamierzają schody wyremontować. Źródła: INN Poland, Interia *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!