Jak poinformował rzecznik prasowy wojewody pomorskiego Roman Nowak, niewielkie (wynoszące kilka centymetrów) wahania stanu wody na pomorskim odcinku Wisły obserwowane były przez całą ostatnią dobę. Związane były z powolnym, systematycznym zrzutem wody z zapory we Włocławku. Nowak dodał, że w ciągu ostatniej doby, podobnie, jak we wcześniejszych dniach, miejscami przy wałach Wisły zdarzały się przesiąki wody. - Sytuacja była jednak na tyle niegroźna, że nie wymagała żadnych technicznych zabezpieczeń - powiedział Nowak, dodając, że w ciągu najbliższej doby spodziewany jest stopniowy spadek poziomu wody u ujścia Wisły. Od wtorku przez woj. pomorskie przepływa fala kulminacyjna na Wiśle. We wtorek po południu w Tczewie stan Wisły wyniósł 1042 cm; było to maksymalne wskazanie w czasie tegorocznej powodzi. W Pomorskiem dotychczas nie było konieczności ewakuacji mieszkańców. W kilku żuławskich gminach zdecydowano jednak o profilaktycznym zamknięciu szkół i przedszkoli. Wiele pomorskich samorządów organizuje pomoc dla gmin na południu kraju, które ucierpiały w czasie powodzi. Samorządy nie tylko koordynują zbiórki darów, ale też proponują przyjęcie na kilka czy kilkanaście dni dzieci z terenów popowodziowych. Jak poinformował w piątek rano Tomasz Konopacki pełniący obowiązki rzecznika prasowego Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego, pomorski samorząd przekaże 500 tys. zł pomocy dla dwóch poszkodowanych w powodzi gmin - Sandomierza i Połańca (po 250 tys. zł dla każdego z samorządów). Pomorski marszałek Mieczysław Struk skierował też do wszystkich samorządów z terenu województwa list z apelem o pomoc finansową oraz rzeczową dla poszkodowanych przez powódź gmin z południa Polski.