Na widowisko w reżyserii Bogusława Wołoszańskiego, złożyło się kilka scen odegranych przez około 50 rekonstruktorów. Były to inscenizacje epizodów z kluczowych momentów walk stoczonych na Westerplatte w 1939 roku, w tym odparcie pierwszego ataku niemieckich żołnierzy, zniszczenie cysterny, z pomocą której Niemcy chcieli podpalić las na Westerplatte czy scena kapitulacji. Po spektaklu, który był bogaty w efekty pirotechniczne, odbyła się część oficjalna uroczystości z wystąpieniami, apelem pamięci, salwą honorową i złożeniem wieńców pod stojącym na Westerplatte pomnikiem Obrońców Wybrzeża. Poza miejscowymi władzami oraz gdańszczanami, którzy licznie przybyli na Westerplatte, w uroczystości wzięli udział m.in. metropolita gdański, abp Sławoj Leszek Głódź oraz przedstawiciele rządu, w tym ministrowie: transportu - Sławomir Nowak i obrony - Tomasz Siemoniak. "Tutaj zaczęła się wojna" Siemoniak, w przemówieniu wygłoszonym u stóp kopca, na którym stoi pomnik Obrońców Wybrzeża, powiedział, że każdy Polak staje 1 września na Westerplatte z poczuciem wielkiego ciężaru historii. - Tutaj zaczęła się wojna, która przyniosła milionom Polaków śmierć, cierpienie i poniżenie. Po 1 września 1939 roku nic nie było już takie same, jak wcześniej, świat nie wrócił na swoje miejsce - powiedział Siemoniak. Dodał, że na Westerplatte żołnierze walczyli za wolną Polskę, swoje rodziny i honor wojska polskiego. - Historia daje wskazania ludziom i narodom. Westerplatte mówi nam: pamiętajmy o sile wojska polskiego, dbajmy o żołnierzy i ich uzbrojenie, ale też - budujmy tą siłę na fundamencie tradycji, honoru i obowiązku wobec ojczyzny - zakończył swoje wystąpienie Siemoniak. "Wielkie misterium zła" Z kolei abp Sławoj Leszek Głódź powiedział, że nie sposób zapomnieć wydarzeń, jakie miały miejsce na Westerplatte przed 73. laty. - Nie sposób od nich się odwrócić, patrzeć na nie w sposób zimny, wyzbyty emocji - stwierdził arcybiskup i dodał, że obrona Westerplatte była jednym z wydarzeń, które rozpoczęły "wielkie misterium zła" i z tego względu jest jednym z "wyzwań sumienia, z którym musi zderzyć się każdy człowiek". Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz powiedział, że na Westerplatte "polski żołnierz w nierównej walce stanął w obronie wolności nie tylko Polski ale też poszczególnych narodów Europy". - 73 lata temu zabrakło europejskiej solidarności. Zabrakło solidarności, bowiem nie były przestrzegane prawa człowieka, panował antysemityzm, nieufność, wyrosły egoizmy, które podzieliły i skłóciły narody - powiedział Adamowicz. Dodał, że dopiero po jakimś czasie Europa zaczęła uświadamiać sobie, że "tylko tożsamość europejska oparta na nieprzemijających wartościach daje gwarancje współpracy i przyjaźni między narodami". Wmurowanie kamienia węgielnego Poranne obchody na Westerplatte to tylko część uroczystości związanych z 73. rocznicą wybuchu II wojny światowej, jakie w sobotę będą miały miejsce na Pomorzu. O godz. 10 z udziałem m.in. premiera Donalda Tuska oraz ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego, odbędzie się w Gdańsku wmurowanie kamienia węgielnego pod powstające w tym mieście Muzeum II Wojny Światowej. W południe prezydent Bronisław Komorowski weźmie udział w uroczystościach w Tczewie. Obchody będą miały miejsce na nadwiślańskim bulwarze przy kamieniu upamiętniającym atak niemieckich sił, w tym lotnictwa, na Tczew 1 września 1939 r. Prezydent uda się następnie do Lasu Szpęgawskiego, gdzie złoży kwiaty przed Pomnikiem Zamordowanych. Atak rozpoczął się o godzinie 4.45 Atak niemieckiego pancernika "Schleswig-Holstein" na polską składnicę wojskową na Westerplatte 1 września 1939 roku o godzinie 4.45 był jednym z pierwszych wydarzeń rozpoczynających II wojnę światową. Oddziały polskie pod dowództwem majora Henryka Sucharskiego bohatersko broniły placówki przed atakami wroga z morza, lądu i powietrza - do 7 września 1939 roku.