Drewniana wieżyczka pokryta blachą miedzianą ma 15 metrów wysokości. W sobotę zostanie ona zamontowana na dachu świątyni - w miejscu, gdzie krzyżują się kościelne nawy. W piątek do złotej kuli, która będzie zdobiła iglicę wieżyczki, włożono szklane naczynie ze specjalnym listem przeznaczonym dla potomnych. - Opisaliśmy w nim krótko historię kościoła oraz przebieg prac konserwatorskich, których elementem jest rekonstrukcja wieżyczki i posadowienie jej na dachu świątyni - powiedziała Iwona Berent odpowiedzialna za prace konserwatorskie przy kościele św. Jana. W czasie piątkowej uroczystości duchowy opiekun świątyni - ks. Krzysztof Niedałtowski, duszpasterz środowisk twórczych archidiecezji gdańskiej, po raz pierwszy symbolicznie użył dzwonu znajdującego się w sygnaturce. Gdy już wieżyczka zostanie zamontowana na dachu świątyni, dzwon - w tej chwili jedyny, jaki ma świątynia, ma być wykorzystywany regularnie. Jak powiedziała Berent na szczycie wieżyczki umieszczona zostanie chorągiewka obracająca się dzięki porcelanowym łożyskom. Będzie ona służyć jako wiatrowskaz. Pierwotna sygnaturka kościoła św. Jana pojawiła się na jego dachu w średniowieczu. W 1807 roku, w czasie oblężenia Gdańska przez wojska francuskie, wieżyczka została poważnie uszkodzona i w roku 1823 r. została zdemontowana. - Teraz, po 189 latach, sygnaturka powraca na swoje historyczne miejsce - powiedziała Berent dodając, że wieżyczkę zrekonstruowano w oparciu o historyczne ryciny. Ponieważ rysunki nie były dokładne, szczegóły konstrukcyjne sygnaturki stworzono na podobieństwo innych gdańskich wieżyczek tego typu. Sygnaturki pojawiły się w średniowieczu. Pierwotnie słowo to oznaczało najmniejszy kościelny dzwon umieszczony w niewielkiej wieży kościelnej zamontowanej zazwyczaj na skrzyżowaniu nawy głównej i transeptu. Z czasem sygnaturką zaczęto nazywać nie tylko sam dzwon, ale całą wieżyczkę. Kościół św. Jana wzniesiono w XIV wieku. W 1945 roku znajdująca się w historycznym centrum Gdańska świątynia została poważnie zniszczona. Nie odbudowywano jej ani nie przekazano Kościołowi, świątynia funkcjonowała jako swojego rodzaju symbol-pomnik. W latach 60. Janusz Morgenstern miał w jej zniszczonych wnętrzach nakręcić część zdjęć do filmu "Kolumbowie". Dopiero w 1991 roku państwo przekazało świątynię archidiecezji gdańskiej, a ta - cztery lata później - oddała obiekt w użytkowanie Nadbałtyckiemu Centrum Kultury, które od tego czasu powoli odbudowuje i restauruje kościół wykorzystując jego surowe, pozbawione niemal wszelkiego wyposażenia i ozdób wnętrze do celów kulturalnych. W Centrum św. Jana (tak brzmi nazwa obiektu na użytek świeckich imprez) odbywają się liczne koncerty, wystawy i spektakle teatralne. Jednocześnie kościół pełni funkcje sakralne - w każdą niedzielę gromadzi się tu na mszach św. Duszpasterstwo Środowisk Twórczych Archidiecezji Gdańskiej.