Remont potrzebny od zaraz, lecz władze lokalne rozkładają bezradnie ręce - czekają na zastrzyk finansowy. A ludzie narzekają, bo muszą nadrabiać kilometry do kolejnego mostu. Taka bezradność starostwa powiatowego w Tczewie oraz brak pomocy ze strony marszałka pomorskiego Jana Kozłowskiego denerwuje kierowców i mieszkańców - szczególnie z gminy Lichnowy. Droga do Tczewa oraz między Tczewem a Malborkiem wydłużyła się kilkakrotnie. Stan techniczny 150-letniego staruszka jest katastrofalny, a ratunku wciąż nie widać. Pieniędzy na remont zabytkowego obiektu szukają władze powiatu. Radni miejscy proponują remont wieżyczek na 750-lecie Tczewa, Henryk Demps - tczewianin mieszkający w Hamburgu - zbiera podpisy pod petycją do Parlamentu Europejskiego, poseł Jan Kulas i senator Andrzej Grzyb ślą petycję do ministra infrastruktury z pytaniem jak zdobyć pieniądze na remont. Tak w skrócie wyglądają ostatnie akcje ratunkowe dla mostu. Coraz mniej zaczyna się mówić o przywróceniu jego pełnej świetności. Częściej słychać głosy przynajmniej o takim remoncie, który przywróciłby przejazd przez obiekt bez żadnych ograniczeń. Zabytek czeka na konkrety Most został całkowicie zamknięty w poniedziałek, 4 sierpnia, kiedy robotnicy którzy mieli uzupełnić uszkodzenia w asfalcie odkryli, że drewno pod nim jest tak miękkie, że można je rozkruszać palcami. Włodarze powiatu zwołali konferencję z nadzieją, że ich apel dotrze do najwyższych decydentów, którzy pomogą w remoncie mostu. - Nasz budżet jest tak mały, że starcza tylko na prace cząstkowe, tak jak te obecne - mówi wicestarosta Adam Kucharek. - Potrzebujemy bardzo dużego zastrzyku finansowego. Zwracaliśmy się o pomoc do Ministerstwa Infrastruktury i taką pomoc nam obiecano, ale czekamy na konkrety. Do władz województwa i państwa nie przemawiają fakty, że Most Tczewski jest jednym z najcenniejszych zabytków dziedzictwa techniki w naszym kraju. W marcu 2000 r. trzy najstarsze przęsła zostały wpisane do rejestru zabytków województwa pomorskiego. Cztery lata później Amerykańskie Stowarzyszenie Inżynierów Budownictwa uznało most za międzynarodowy zabytek inżynierii technicznej, jako pierwszy obiekt w Europie Środkowo-Wschodniej, a 19. na całym kontynencie. Zamknięty do odwołania Na początku 2001 r. odbył się ostatni "duży" remont mostu - uzupełniono chodniki, wykonano nową nawierzchnię, drewniany pomost wymieniono w 36 proc. powierzchni, w obrębie zabytkowych przęseł. - Obecne roboty rozbiórkowe jezdni wskazują, że niezbędne byłoby wykonanie wymiany pozostałej części pomostu, tej, która 7 lat temu nie została wymieniona - zaznaczyła Maria Witkowska, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg. W kwietniu 2004 r. zleciliśmy wykonanie dokumentacji technicznej zabytkowych wież. Posiadamy projekt ich rekonstrukcji, której koszt wynosił wówczas 4,5 mln zł. Po rozpoczęciu dwa tygodnie temu napraw okazało się, że drewniana poprzecznica jest spróchniała i podziurawiona także w dwóch innych miejscach. Most będzie zamknięty do czasu naprawienia już znalezionych ubytków, jednak w przypadku odkrycia kolejnych, zakaz przejazdu oczywiście się przedłuży - mówi Kucharek. - Uzupełnienie tego, co nie zostało wykonane w 2001 r. kosztowałoby dzisiaj ok. 1 mln zł - dodała Maria Witkowska. - Doprowadzenie do stanu, żeby przejeżdżały nim pojazdy o pełnym tonażu, jest o wiele droższe. To koszt ok. 50 mln zł - dodaje wicestarosta. Ma łączyć, nie dzielić Obecny na konferencji prezydent Tczewa Zenon Odya zauważył, że nawet gdyby połączyć finansowe "siły" miasta i powiatu, nie wystarczy to do odrestaurowania mostu i przywrócenia jego świetności. Wniosek? Trzeba zwrócić uwagę decydentów wyższych niż prezydent miasta, czy starosta powiatu. - W mojej ocenie problem leży także w tym, że przez most przebiega droga powiatowa - stwierdził Zenon Odya. - Zmiana tej klasyfikacji przynajmniej na drogę wojewódzką, ułatwiła by pozyskanie środków na remont. Skoro z Unii Europejskiej udało się uzyskać PKP fundusze na remont sąsiedniego mostu kolejowego, który stanowi najkrótszą drogę z Gdańska do Warszawy, to równolegle należałoby pomyśleć o zabezpieczeniu środków na remont mostu drogowego. Zamknięcie mostu jest najbardziej uciążliwe dla mieszkańców sąsiedniego powiatu malborskiego, a zwłaszcza gminy Lichnowy. - Most ze swojej natury ma ludzi łączyć i on to robił przez ponad 100 lat - zauważył Tadeusz Kaczorek, przewodniczący Rady Powiatu Malborskiego. - Taki stan jaki jest obecnie odcina od kontaktu z sąsiednim Tczewem kilkanaście tysięcy mieszkańców powiatu malborskiego, którzy pracują w Tczewie, Gdańsku i okolicach. W tej chwili ich codzienna droga do pracy znacznie się wydłużyła, dlatego chcemy wspierać starania powiatu tczewskiego w pozyskaniu środków na remont tego ważnego i dla nas obiektu. Prawdziwa udręka - Zamknięcie tego mostu jest dla nas udręką - mówili Józef Maciuński i Alfred Zbrzeźny, radni gminy Lichnowy. - Przez most mamy do Tczewa dwa kilometry, a przez Knybawę nawet 15. Proszę porównać czas przyjazdu karetki z Malborka - 19 km, a z Tczewa tylko 2 km. W tym przypadku mówimy o ratowaniu ludzkiego życia. Sami, bez pomocy budżetu państwa, tego problemu nie udźwigniemy. Jako samorządy jesteśmy za słabi. Obecnie przez most można się przemieszczać tylko na własną odpowiedzialność. Nie zraża to ludzi od przechodzenia, czy przejazdu rowerem. Ktoś zgryźliwy mógłby powiedzieć, że doczekaliśmy się w Tczewie kolejnego ciągu pieszo-rowerowego. Jak długo to jeszcze potrwa? Skansen techniki Oba mosty na Wiśle są jedną z największych atrakcji Tczewa. Jako pierwszy powstał most drogowy (1851-1857) i był wówczas jednym z najdłuższych na świecie (837 m długości). Jego budowa kosztowała 4 mln talarów. Kamień węgielny pod budowę położył król pruski Fryderyk Wilhelm IV. Most początkowo miał 10 wież i dwie bramy wjazdowe z pięknymi portalami - dzisiaj pozostały jedynie cztery wieże. Drugi, kolejowy, powstał w latach 1888-1890, kiedy jeden most przestał wystarczać. Mosty są szczególnie interesujące ze względu na zastosowane rozwiązania techniczno-konstrukcyjne. Przemysław Zieliński