Morze wyrzuciło drona z "dziwnymi oznaczeniami". Akcja służb w Ustce
Fragmenty wojskowego drona zostały znalezione przez przypadkowego spacerowicza na plaży w Ustce. - To urządzenie służy do symulowania zachowania i cech prawdziwego celu powietrznego - wyjaśniła rzeczniczka Centralnego Poligonu Sił Powietrznych major Karolina Krzewina-Hyc.

W skrócie
- Na plaży w Ustce znaleziono fragment wojskowego drona imitującego cele powietrzne.
- Urządzenie pochodziło z poligonu i służyło do ćwiczeń obrony powietrznej.
- Służby apelują, by nie dotykać takich znalezisk i natychmiast powiadomić odpowiednie służby.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Morze wyrzuciło na brzeg element imitatora celu powietrznego, którego używa się podczas ćwiczeń ogniowych i szkoleń związanych z obroną powietrzną. Znalezione pozostałości po dronie pochodziły z poligonu w Ustce.
Wojskowy dron na plaży w Ustce. Służył do ćwiczeń
- To urządzenie służy do symulowania zachowania i cech prawdziwego celu powietrznego, takiego jak samolot, śmigłowiec czy bezzałogowiec. Jego zadaniem jest stworzenie realistycznych warunków treningowych bez konieczności użycia prawdziwych maszyn bojowych - wyjaśniła mjr Krzewina-Hyc.
Fragment imitatora odnalazł Mariusz Jasłowski, który w rozmowie z Radiem Gdańsk opisał go jako coś, co "nie przypomina komercyjnego urządzenia". Z drona wystawały kable, a sama konstrukcja była opatrzona - jak mówił - "dziwnymi oznaczeniami".
Na miejsce zostały wezwane zespoły Straży Granicznej i Żandarmerii Wojskowej. Po zabezpieczeniu drona przewieziono go do jednostki wojskowej.
Widzisz drona? Lepiej go nie dotykać
Major Krzewina-Hyc zaapelowała, aby w przypadku znalezienia na plaży metalowych przedmiotów, w tym dronów lub fragmentów, nie dotykać ich i natychmiast powiadomić służby.
W związku z występującymi od kilku tygodni incydentami dronowymi w krajach UE i NATO, każdy ze znalezionych bezzałogowców może być niebezpieczny.










