Jak poinformował w środę p.o. burmistrz Helu Jarosław Pałkowski, samorząd dysponuje już niezbędnymi pozwoleniami do przeprowadzenia prawdopodobnie pierwszej w Polsce akcji zatopienia statku. - Mamy już m.in. najważniejszy dokument - umowę nieodpłatnego użyczenia dna morskiego o powierzchni sto na sto metrów - powiedział Pałkowski. Burmistrz dodał, że kuter został już oczyszczony z wszelkich niepożądanych substancji, w tym ropopochodnych i przygotowany tak, by wrak był bezpieczny dla płetwonurków. W ciągu najbliższego miesiąca specjaliści mają zadbać jeszcze o łańcuchy i kotwice, którymi statek będzie przytwierdzony do dna. "Bryza" zostanie zatopiona w Zatoce Puckiej, na wysokości miasta Hel. Jednostka ma znaleźć się około 200 metrów od brzegu, w miejscu, gdzie Bałtyk ma głębokość ok. 25 metrów. "Bryza" to kuter łącznikowy K-18, który został zbudowany dla polskiej Marynarki Wojennej. Służbę rozpoczął w końcu 1964 roku, a zakończył w maju 2003 roku. Licząca sobie prawie 29 metrów długości, wykonana ze stali jednostka, po wycofaniu ze służby została sprzedana firmie, która miała ją zezłomować. - Odkupiliśmy ją za około 85 tys. zł. Kolejne 50 tys. zł wydaliśmy na oczyszczenie kutra, dalsze 60 tys. zł kosztować będzie holowanie, zatopienie i zabezpieczenie statku pod wodą - poinformował burmistrz Helu. Miejsce, w którym spocznie "Bryza", zostanie oznaczone na wodzie specjalną boją. Z kolei na brzegu samorząd chce umieścić tablice z informacjami na temat jednostki. - Mamy nadzieję, że "Bryza" stanie się atrakcją, która przyciągnie do miasta więcej turystów. Zależy nam głównie na ludziach uczących się nurkować, dlatego właśnie chcemy zatopić kuter blisko brzegu i na w miarę płytkiej wodzie - wyjaśnił Pałkowski.