Do zdarzenia doszło po godzinie 2 w nocy. Straż pożarną wezwano po tym, jak jedna z pracujących kobiet źle się poczuła, a badający ją lekarz pogotowia stwierdził, iż zatruła się tlenkiem węgla. Po przyjeździe strażaków okazało się, że stężenie tlenku węgla w hali produkcyjnej jedenastokrotnie przekraczało dopuszczalną normę. Ewakuowano pracowników z hali produkcyjnej i sąsiedniego magazynu. Poszkodowani zostali wszyscy pracownicy całej nocnej zmiany - uskarżali się oni na bóle głowy i nudności. Jak powiedział dyżurny Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Gdańsku Rafał Grzeszkiewicz, według jego informacji poszkodowani są w stanie "lekkim stabilnym, bez poważniejszych zagrożeń". Jak dodał, spośród 68 poszkodowanych większość przebywa w szpitalu w Kwidzynie, trzy osoby zostały przewiezione natomiast do szpitala w Gdyni, 4 do szpitala w Sztumie, 14 do Malborka, 4 do Prabut i 7 do Starogardu Gdańskiego. Dyżurny stanowiska kierowania Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Kwidzynie, st. ogniomistrz Sławomir Kłosiński poinformował, że przyczyną zatrucia były prawdopodobnie spaliny ze spalinowych wózków widłowych używanych na hali. Strażacy na początku akcji stwierdzili w hali stężenie tlenku węgla na poziomie 225 ppm, podczas gdy dopuszczalne stężenie tlenku węgla wynosi 26 ppm, a chwilowe dopuszczalne stężenie tlenku węgla to 158 ppm. Zostanie wszczęte śledztwo Rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Kwidzynie Bożena Schab powiedziała, że policja prawdopodobnie ok. godz. 10 będzie mogła wejść do hali i rozpocząć wyjaśnianie zdarzenia. - Jest jeszcze tak duże stężenie tlenku węgla, że policjanci nie mogą wejść do środka i wykonywać swoich czynności - wyjaśniła. Jak powiedziała, "zostanie wszczęte śledztwo w celu wyjaśnienia przyczyn zdarzenia, czy zawinił człowiek, czy była to awaria maszyn". Pełnomocnik zarządu spółki Pamapol S.A., która jest właścicielem zakładów w Kwidzynie, Marcin Anaszewicz powiedział, że produkcja w zakładach została wstrzymana do odwołania. Poinformował, że zgodnie ze standardową procedurą przedstawiciele spółki sprawdzają, jaki jest stan pracowników przebywających w szpitalach i czy rodziny poszkodowanych czegoś nie potrzebują. Kwidzyńskie zakłady na swojej stronie internetowej informują, że są największym w kraju producentem groszku zielonego, który stanowi główny produkt wśród wytwarzanych w zakładzie mrożonek i konserw. Zatrudniają ok. 300 osób.