Okrętu jednak nie może oglądać, a na jego pokład nie wpuszczono nawet dziennikarzy. Wszystko dlatego, że to w tej chwili najważniejszy okręt w Europie a do tego wizytują go najważniejsi ludzie tych manewrów. 800 osób załogi, 200 metrów długości - tyle co krążownik. Jest wyposażony w najnowocześniejszy sprzęt łączności, który pozwala dowodzić wojskami w dwóch miejscach jednocześnie - na Morzu Północnym i na Bałtyku. Okręt nie ma groźnego uzbrojenia, dlatego towarzyszą mu dwa niszczyciele - jeden bardzo nowoczesny. - Ta jednostka ma na pokładzie specjalne radary, widzi do 400 kilometrów na morzu. M.in. z wiedzy tamtego okrętu i z tamtych radarów - specjaliści z tego okrętu korzystają - powiedział rzecznik Marynarki Wojennej Janusz Walczak. Okręt powróci do Gdyni za tydzień. Wtedy na jego pokład będzie można wejść.