Potem padały argumenty prawne. Szef Samoobrony oświadczył, że nie dostał aktu oskarżenia, a jego adwokat nie zna szczegółów sprawy. Te tłumaczenia na nic się zdały, sąd chciał zacząć rozprawę, na co Lepper oświadczył, że nie wypowie ani słowa. I tak na pytania sądu o imię i nazwisko, tylko przecząco kręcił głową. Po pewnym czasie oświadczył, że jest na zwolnieniu lekarskim i wychodzi. Zaświadczenia jednak nie miał. Sąd odroczył rozprawę do 19 czerwca. W sierpniu ubiegłego roku na konferencji prasowej w Gdańsku lider "Samoobrony" powiedział o prezydencie Kwaśniewskim, że ten "najlepiej się czuje, kiedy nic nie robi". Nazwał głowę państwa "największym nierobem w Polsce". Ministra finansów Leszka Balcerowicza Lepper nazwał "idiotą ekonomicznym", a ówczesnego szefa MSWiA - Janusza Tomaszewskiego - "bandytą" - chodziło o policyjną interwencję w okupowanym przez rolników Urzędzie Wojewódzkim w Olsztynie. Stróże prawa użyli wówczas broni na gumowe kule. Nie jest to jedyny proces Andrzeja Leppera. Także przed łódzkim sądem toczy się postępowanie w sprawie "niestosownej" wypowiedzi szefa Samoobrony - w Łodzi Lepper nazwał rząd Jerzego Buzka antypolskim i antyludzkim.