Jak poinformował w czwartek rzecznik prasowy sopockiej policji Mariusz Dąbrówka, lekarka dokonywała włamań i kradzieży podczas nocnych dyżurów. Korzystała z wcześniej dorobionych kluczy. Sopoccy policjanci ustalili, że kobieta działała w ten sposób od października ub. roku. Ma ona na swoim koncie kilkadziesiąt włamań. W sumie ukradła ponad 15 tys. zł. W sopockiej przychodni pracowała od półtora roku. Policja zajęła się sprawą na prośbę pracowników placówki, zaniepokojonych dziwnym znikaniem gotówki z kasy. W momencie zatrzymania lekarka miała przy sobie pieniądze z ostatniego włamania. - Kobieta przyznała się do winy. Wyjaśniła, że do kradzieży zmusiła ją trudna sytuacja. Jest to osoba samotna, żyjąca w wynajmowanych mieszkaniach. Funkcjonariuszom powiedziała, że dzięki kradzionym pieniądzom chciała zapewnić sobie jakiś poziom życia - powiedział Dąbrówka. Za kradzież z włamaniem grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.