- Dziecko było dosłownie zamrożone - powiedziała ordynator oddziału dziecięcego szpitala w Lęborku. - Temperatura jego ciała nie przekraczała 34 stopni Celsjusza. Mateusz ma odmrożenia na rękach i nogach. Gdy przywieziono go do szpitala był w bardzo ciężkim stanie. Jego życiu zagrażało niebezpieczeństwo. Matka kiedy zobaczyła, że z dzieckiem dzieje się coś niedobrego zaczęła szukać pomocy. Na szczęście teraz już życiu dziecka nie zagraża niebezpieczeństwo. Jednak jak oceniają lekarze powrót do zdrowia zajmie sporo czasu. Mateusz jest upośledzony umysłowo i niewidomy. Lekarze zawiadomili policję. Matka Mateusza może zostać pozbawiona praw rodzicielskich. To nie pierwszy taki przypadek w ostatnich tygodniach. Niedawno do szpitala w Chorzowie trafiła dwójka dzieci z odmrożeniami. Mieszkanie w ogóle nie było ogrzewane, ponieważ ojciec zabronił matce palić w piecu.