Kropla wody rytmicznie spada do kałuży na środku sceny. Pogrążona w mroku Hiroko Komiya delikatnie porusza dzwoneczkami. Skulony Atsushi Takenouchi powoli wprowadza w ruch ręce. Słychać uderzenia kamieni, pocieranie muszli, kołatki i flet... Tancerz krąży wokół symbolicznej sadzawki. Staje się po kolei dzieckiem, kobietą, wojownikiem, starcem. Muzyka przybiera na sile. Drżą mięśnie jego twarzy i ciała, napięte do granic możliwości. Bęben wprowadza go w trans rytualnego tańca, a woda wciąż kapie... - Staram się podczas tańca łączyć z emocjami smutku; staram się czuć tak, jak może czuć się kobieta, która straciła swoje dziecko - mówi artysta. I te uczucia udzieliły się publiczności, bo choć trochę oszołomiona tym, co zobaczyła, entuzjastycznie dziękowała owacjami na stojąco. Atsushi Takenouchi jest mistrzem butoh, choreografem, plastykiem i poetą. Uczył się różnych technik tańca, włącznie z klasycznym, by między 17. a 24. rokiem życia skupić się już tylko na butoh. W 1980 roku dołączył do zespołu Hoppo-Butoh-ha na Hokkaido. Choreografem jednego ze spektakli trupy był sam Tatsumi Hijikata (jeden z dwóch twórców tańca butoh). Od 1986 roku prowadzi niezależną działalność, jako solista i nauczyciel. Poza Japonią występował we Francji, w Wielkiej Brytanii, w Niemczech, we Włoszech, w Polsce, w Czechach, na Węgrzech, w Austrii, Norwegii, Hiszpanii, Tajlandii i w Kambodży. W 2002 roku otrzymał stypendium artystyczne rządu Japonii, w ramach którego przez rok podróżuje po Europie, grając spektakle i prowadząc warsztaty butoh. Dziś ostatni dzień warsztatu Atsushiego Takenouchi i Hiroko Komiya "All is one and one is all" i równocześnie ostatni dzień Minifestiwalu Tańca Butoh w Żaku. BB