Gdańsk. Wsiadam do autobusu i bez ogródek pytam napotkaną pasażerkę, czy bilety komunikacji miejskiej w Trójmieście są drogie? Odpowiedź nie zaskakuje. Porównanie - No pewnie - odpowiada. - Mieszkam na gdańskiej Morenie, a pracuję w Gdyni. Na bilety miesięczne wydaję ponad 200 zł. Pasażerowie siedzący obok kiwają potwierdzająco głowami. - Dlatego ja wcale nie kasuję - dodaje ktoś z tylnego siedzenia. Niestety, takie rozwiązanie wybiera wiele osób. Choć ceny biletów jednorazowych w Trójmieście są podobne do cen w innych miastach Polski, to w pozostałych przypadkach wciąż u nas jest drożej. W Warszawie za tygodniowy bilet na wszystkie sieci zapłacimy 32 zł. W Trójmieście za trzydniowy bilet metropolitalny płacimy o 4 zł więcej. W porównaniu z innymi miastami także wypadamy blado. W Poznaniu za bilet miesięczny do 18 przystanków płacimy 55 zł, za 12 przystanków w Gdańsku o 11 zł więcej. Za przejazd na bilecie godzinnym w grodzie nad Motławą płacimy 4,20 zł, w Krakowie jedyne 3,10 zł. W Gdyni za bilet 24-godzinny zapłacimy 9 zł, w Rzeszowie złotówkę mniej. Obniżki i podwyżki W Trójmieście za sprzedaż biletów odpowiadają ZKM Gdynia (w Gdyni i Sopocie), ZTM Gdańsk (w Gdańsku i Sopocie) oraz Metropolitalny Związek Komunikacyjny Zatoki Gdańskiej (w Trójmieście i gminach ościennych). W Gdańsku obowiązuje taryfa czasowa, w Gdyni strefowa. Dlaczego płacimy tak dużo? - Ceny biletów są wynikiem kompromisu - mówi Krzysztof Grzelec, kierownik referatu marketingu MZKZG. - Każdy sprzedany bilet metropolitalny powoduje stratę finansową u przewoźników lokalnych. Uzgodniliśmy więc z władzami publicznymi kwotę rekompensat i wszystkie sprzedane przez nas bilety są im refundowane. Grzelec zapewnia, że prowadzone są badania marketingowe w celu obniżenia cen biletów metropolitalnych w przyszłym roku. - Przymierzamy się do tego, ale wszystko zależy od stopnia dofinansowania, które uda nam się uzyskać - dodaje. Mariusz Józefowicz z gdyńskiego ZKM mówi, że jeśli mieliby się porównać do innych miast, które mają takie taryfy jak w Gdyni, to byliby pośrodku. - Myślimy o niewielkiej podwyżce, ponieważ ceny biletów w Gdyni nie wzrosły od 6 lat - dodaje. W Trójmieście często mówi się, że Gdańsk powinien wprowadzić taryfę taką jak w Gdyni. Wiceprezydent Gdańska Maciej Lisicki staje jednak murem za gdańskim cennikiem. - Jeśli ktoś odbywa w Gdyni podróż bez przesiadki to faktycznie jest taniej, bo płaci 2 zł - mówi. - Jednak w Gdyni nie ma systemu przesiadkowego, więc każda zmiana autobusu to kolejny bilet. W Gdańsku np.: bilet za 2,80 zł (do 45 minut) umożliwia podróż z nieograniczoną liczbą przesiadek. Lisicki stanowczo zaprzecza jakoby bilety w mieście były drogie. - W Gdańsku często krytykuje się bilety czasowe - mówi. - A niedawno wzorem naszego miasta w Warszawie wprowadzono właśnie takie bilety. Ilona Truszyńska ilona.truszynska@echomiasta.pl