Żołnierzom przedstawiono kilkaset zarzutów, przesłuchano kilkuset świadków. Dowódcy drużyn z Centrum Marynarki Wojennej rozkręcili w jednostce bardzo dochodowy interes handlując przepustkami. Jak ustaliła prokuratura wyjście do domu w dzień powszedni kosztowało 50 złotych, w dzień świąteczny dwa razy więcej. Ale nie tylko pieniądze interesowały nieuczciwych marynarzy, bowiem można też było płacić dobrami przywiezionymi z domów: pieczonymi kurczakami, ciastem, alkoholem i papierosami. Prokurator ustalił też skąd dowódcy drużyn mieli blankiety przepustek - ukradli je. Przed sądem staną tylko ci, którzy sprzedawali przepustki. Grozi im za to do 8 lat więzienia. Żadnej odpowiedzialności nie poniosą żołnierze, którzy płacili za wyjście do domu. A chodzi tu o kilkuset marynarzy. Prokuratura stwierdziła, że zachodzi tu znikoma szkodliwość społeczna. Postępowanie więc umorzono.