Jak poinformował w piątek szef Prokuratury Rejonowej Gdańsk- Wrzeszcz Witold Niesiołowski, akt oskarżenia trafił do miejscowego sądu rejonowego. 32-letni Maciej I. zniknął na początku czerwca z pieniędzmi odebranymi z gdańskich sklepów oraz punktów, z którymi miała podpisane umowy zatrudniająca go firma ochroniarska. Miesiąc później mężczyzna został zatrzymany przez policję. Stało się to przy okazji rutynowej kontroli drogowej w okolicach Koszalina. Maciej I. nie chciał pokazać dokumentów funkcjonariuszom, ci przeszukali jego samochód i znaleźli w bagażniku plecak z 20 kopertami służącymi do przewożenia depozytów pieniężnych. W kopertach było około 500 tys. złotych. Jak okazało się później, resztę ukradzionych pieniędzy - około 70 tys. zł, mężczyzna zdążył wydać - kupił m.in. auto oraz najprawdopodobniej narkotyki (miał przy sobie ok. 40 gramów białego proszku - trwają badania, mające potwierdzić czy była to amfetamina). Po zatrzymaniu mężczyzna próbował namówić policjantów, by puścili go wolno. Proponował im łapówkę. Po badaniach okazało się też, że Maciej I. był pod wpływem środków odurzających. Zgodnie z aktem oskarżenia mężczyzna odpowie przed sądem za przywłaszczenie pieniędzy (czyn ten zagrożony jest karą do 10 lat więzienia), próbę wręczenia korzyści majątkowej policjantom (maksymalna kara - również 10 lat więzienia) oraz prowadzenie pojazdu pod wpływem środków odurzających (do 2 lat więzienia). Prokuratura czeka na wyniki badań substancji, którą miał przy sobie Maciej I. Jeśli wyniki potwierdzą przypuszczenia śledczych, że była to amfetaminą, mężczyzna odpowie także za posiadanie narkotyków.