Drewniany, około 200-metrowy klub Copacabana, stojący na plaży nieopodal sopockiego mola, spłonął niemal doszczętnie w pierwszej dekadzie lutego. Obiekt, w którym m.in. organizowano dyskoteki, był użytkowany tylko w sezonie. Na podstawie pozwolenia wydawanego przez Urząd Wojewódzki Fundacja Żeglarska, która prowadziła klub, stawiała budynek wiosną, a jesienią rozbierała go. Po zakończeniu ostatniego sezonu fundacja nie rozebrała obiektu mimo monitów. Niemal trzy tygodnie przed pożarem Urząd Wojewódzki wydał tzw. tytuł wykonawczy, który zobowiązywał właścicieli do rozbiórki. W razie, gdyby ci nie zastosowali się do zaleceń urzędników, obiekt miał zostać rozebrany na zlecenie urzędu, który potem miał odzyskać pieniądze od właściciela.