Dwunastego września powołano zarządzeniem burmistrza zespół do spraw przeglądu miejskich barier architektonicznych. Oprócz przedstawicieli środowisk niepełnosprawnych do komisji włączono radnych Piotra Pawlickiego i Marka Czajkę. Ten drugi został przewodniczącym zespołu. Dwa spotkania Szybko się okazało, że prace komisji dość poważnie kuleją. Zespół spotkał się zaledwie dwa razy. Koncepcja była taka: osoby niepełnosprawne miały wskazywać miejsca, gdzie według nich są bariery architektoniczne, a komisja miała pilnować tego, żeby przeszkody znikały. Jak do tej pory wstawiono jedynie lustro w windzie ratusza i postulowano o obniżenie dzwonka. Choroba członków - Dwie osoby z naszej komisji są w szpitalu i na razie nie możemy pracować - tłumaczy Marek Czajka. Z kolei dyrektor wydziału komunalnego chojnickiego ratusza Jarosław Rekowski, który miał realizować wnioski komisji, mówi, że koncepcja zespołu umarła. - Nikt jak na razie nie potrafi określić potrzeb, które trzeba zaspokoić - mówi dyrektor. Przewodniczący z aparatem Marek Czajka przyznaje, że komisja jak na razie nie odwiedzała chojnickich osiedli. - Teraz ja chodzę sam i robię dokumentację fotograficzną - mówi przewodniczący zespołu. Okazuje się, że na koniec pracy komisji nie pojawi się też raport wskazujący, które bariery muszą zostać zlikwidowane, mimo że we wniosku o powołanie zespołu wyraźnie zaznaczono, że komisja ma sporządzić plan miejsc wymagających zniesienia istniejących barier. - To nie na tym ma polegać. Praca komisji będzie trwać na bieżąco i na bieżąco będziemy wypracowywali wnioski - mówi Marek Czajka. Przewodniczący na razie nie jest w stanie powiedzieć, kiedy komisja wróci do swojego normalnego trybu pracy. Michał Rytlewski