Kolejne podejrzenia koronawirusa w Gdańsku i we Wrocławiu
Kolejne trzy osoby trafiły do Pomorskiego Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy w Gdańsku w związku z podejrzeniem koronawirusa. Po powrocie z Chin mężczyźni zgłosili się do służb lotniska - informuje RMF FM. Z kolei do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznym im. J. Gromkowskiego we Wrocławiu trafił mieszkający w Polsce obywatel Chin, który 23 stycznia wrócił z Wuhan.
Mężczyźni, którzy trafili do Pomorskiego Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy, wrócili do Polski z Szanghaju, z międzylądowaniem w Amsterdamie. Po wylądowaniu w Gdańsku zgłosili się do służb lotniska, informując o złym samopoczuciu.
Niemal identyczna sytuacja miała miejsce w Gdańsku we wtorek wieczorem. Do szpitala przewieziono wtedy dwóch mężczyzn wracających z Szanghaju - również z międzylądowaniem w Amsterdamie.
Wcześniej sanepid poinformował, że objawy u hospitalizowanych we wtorek mężczyzn ustąpiły i jeszcze w czwartek opuszczą szpital. Jak jednak ustalił reporter RMF FM, zapadła decyzja o przedłużeniu ich hospitalizacji. Na razie nie ma informacji o tym, ile potrwa hospitalizacja trzech mężczyzn, którzy dzisiaj trafili do szpitala.
Z kolei mieszkający od 13 lat w Polsce obywatel Chin, który wrócił 23 stycznia z Wuhan, jest hospitalizowany w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. J. Gromkowskiego we Wrocławiu. Mężczyzna źle się poczuł i zgłosił się do szpitala.
"Pacjent ma kaszel, nie ma gorączki i jest w dobrym stanie" - powiedziała rzeczniczka Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. J. Gromkowskiego Urszula Małecka. Dodała, że mężczyzna traktowany jest jak pacjent chory na grypę.
"Przedsięwzięliśmy przy tym wszystkie potrzebne środki bezpieczeństwa. Pacjent został umieszczony w izolatce i jest obsługiwany przez odpowiednio zabezpieczony personel" - powiedziała rzeczniczka.
Mężczyźnie pobrano krew. Badanie, które ma wykluczyć grypę AH1N1 zostanie przeprowadzone we wrocławskim szpitalu.
"Druga próbka została wysłana do Warszawy, gdzie ma zostać zbadana pod kątem zakażenia koronawirusem" - powiedziała Małecka. Wyniki badań mają być znane za kilka dni.
Kuba Kaługa