Gdy nic nie przychodzi do głowy a człek samotny w środku dnia na pomysł PR wpada choć nie nowy by zapchać dziurę co bez dna jakiś kawałek, fragment tekstu coś z pustej głowy chcę aż wreszcie wpada na pomysł niekiepski duecik złączy gwiazdy dwie Maciej Maleńczuk 2005 r. Ich koncert w gdańskim Parlamencie zabrzmiał dokładnie tak, jak na domowym odtwarzaczu CD, a przecież po muzyce na żywo oczekujemy zwykle czegoś więcej. Charyzmatyczni wykonawcy powinni dać swoim fanom coś innego, niż poprawnie wykonane utwory, znane wszystkim od paru lat. Nawet Maciej Maleńczuk spoglądający co chwilę na zegarek wydawał się znudzony własnymi wykonaniami. Chyba podobnie czuła się publiczność, która żywiej reagowała dopiero przy stosunkowo świeżych utworach, takich jak "Koledzy", czy świetnie zaśpiewanym "Adamie". Zresztą do wykonania tego utworu Maleńczuk naprawdę się przyłożył, co zresztą było słychać. Wspólne przedsięwzięcie pod nazwą "Koledzy" potrafiło zaciekawić fanów obu muzyków takimi perełkami, jak stare utwory w nowych aranżacjach, i przyciągnąć nowych słuchaczy piosenkami łatwo wpadającymi w ucho (ze swojego repertuaru Maleńczuk wyraźnie wybrał lżejsze utwory). Od początku artyści nie ukrywali jednak faktu, że "zakolegowali" ich specjaliści od marketingu, czego nie było czuć na płycie, a niestety wyszło podczas koncertu na żywo. Maleńczuk po odejściu z Pudelsów i epizodzie w Idolu wydaje się zmęczony i nie ma pomysłu na samego siebie w muzyce. Jego teatralne gesty i pozy, niegdyś intrygujące, dzisiaj są coraz bardziej karykaturalne. Całość ratuje przede wszystkim Wojciech Waglewski, który mino że starszy od Maleńczuka, nadal czerpie przyjemność z muzykowania na wysokim poziomie. "Koledzy" są udanym, choć jednorazowym projektem, który świetnie wypadł na płycie, trochę gorzej słucha się go na koncertach. Być może będzie to impuls dla Pana Maleńczuka dający mu nową energię do grania i tworzenia nowych utworów. Takich jak te, które śpiewał w latach osiemdziesiątych na krakowskich ulicach, a które potrafią fascynować do dziś. Jeśli tak się nie stanie, może się okazać, że nawet występ w Idolu już mu nie pomoże... Autor: Łukasz Unterschuetz