Reporter RMF rozmawiał z prezesem spółdzielni "Kaszuby" Piotrem Wilczewskim, który potwierdził, że ciepła woda może zostać odłączona np. za dwa tygodnie. W Kartuzach przy ulicy Prochowskiej zaległości nie są tak duże i dlatego ludzie są oburzeni, że mają być ukarani za długi innych mieszkańców. "Absolutnie ja się z tym nie zgodzę. Nie zgodzę się z czymś takim, żebym miała płacić za kogoś, kto nie płaci czynszu. Mowy nie ma", "To jest chamstwo. Inaczej tego nie mogę nazwać. Żadnym parlamentarnym słowem" - usłyszał od mieszkańców reporter RMF. Prezes Wilczewski twierdzi jednak, że nie ma innego wyjścia. Jako przykład podał inne osiedle spółdzielni - w Sierakowicach. Tam na 141 mieszkań długi mają aż 104 rodziny.