Władze województwa nie chcą mieć z kanałem nic wspólnego. Pieniędzy na niego nie chce też wyłożyć prezydent Gdańska, bo kanał w dużej części biegnie poza miastem. Sprawę miał więc rozstrzygnąć sąd. A to trwa. Nic więc dziwnego, że okoliczni mieszkańcy tracą powoli cierpliwość. Na pocieszenie zostaje jedynie urzędnicze zapewnienia, że kanał jest na bieżąco naprawiany i nie grozi już taką katastrofą jak w czasie powodzi. Posłuchaj relacji reportera RMF Wojciecha Jankowskiego: