Odwiedziny trwały półtorej godziny. Do Trójmiasta kobieta przyjechała z dwójką swoich dzieci. Przed spotkaniem z Jasiem była bardzo zdenerwowana. Odwiedziny były utrzymywane do końca w wielkiej tajemnicy; nawet pracownicy opieki społecznej do ostatniej chwili zaprzeczali, by miało do niego dojść. Tuż przed godziną 12 pojawił się jednak samochód, z którego wysiadła matka Jasia. Po spotkaniu z synem Madzina rozmawiała z naszym dziennikarzem. Przyznała, że bardzo cieszy się z odwiedzin. Białorusinka opowiedziała mu także o tym, że wielokrotnie była ostrzegana przez białoruską opozycję. W Mińsku Jaś staje się bowiem sprawą narodową, a prezydent Łukaszenko robi wszystko, żeby sprowadzić chłopca na Białoruś. Na początku marca Polak, ojciec 11-miesięcznego, chorego na mukowiscydozę Jasia uznał go za swojego syna w Urzędzie Stanu Cywilnego w Lublinie. Dzięki temu chłopcu przyznano polskie obywatelstwo.