Savadak, anders, diverse, rozdil, diafora - wiele słów, jedno znaczenie: "inny". Słowa wypisane są na częściach ciała młodych ludzi: głowach, dłoniach, uszach, plecach. Niektóre stopy czy twarze "oznakowano" etykietą "made in" i nazwą kraju, z którego pochodzą modele. Zdjęcia - jest ich ponad setka - umieszczono na trzech planszach. Na pierwszy rzut oka wyglądają jak reklamy włoskiej firmy Benetton. Ale to nie reklama kolorowych sweterków, tylko nagrodzona przez Unię Europejską praca Mai Kurant, studentki UG. - Przez półtora roku mieszkałam w Hiszpanii i we Włoszech. Przekonałam się, że rasizm jest tam wszechobecny, także wśród ludzi młodych, moich znajomych, studentów - opowiada autorka. Do udziału w konkursie przekonała ją jedna z wielu podobnych rozmów, jakie odbyła na ten temat ze swoimi rówieśnikami. Koleżanka: - Nie pójdę do centrum, bo tam są Marokończycy. Maja: - I co z tego? Nic ci nie zrobią. Koleżanka: - Wiem, ale sam fakt, że muszę ich tam oglądać mnie drażni. - Postanowiłam działać w sposób w jaki umiem - za pomocą fotografii. Tak właśnie powstał mój projekt pt. "Inny... i co z tego?"- indywidualny protest przeciwko dyskryminacji - opowiada gdańszczanka. Sama się jednak zaraz poprawia, że projekt nie do końca jest indywidualny, skoro wzięło w nim udział ok. 40 osób. W tegorocznej edycji konkursu "Łamanie stereotypów" wzięło udział ponad sześciuset studentów z krajów UE. Dwa miejsca na podium przypadły w udziale Polakom. Główną nagrodę zdobył Krzysztof Gołuch studiujący na Śląskim Uniwersytecie w Opawie, trzecie przypadło Mai Kurant. Drugie miejsce zajęła Niemka Nora Krauss. Uroczyste wręczenie nagród obędzie się w ramach zamknięcia Europejskiego Roku Równych Szans 2007 w dniach 19-20 listopada w Lizbonie. Nagrodzoną pracę Mai Kurant można oglądać w siedzibie Akademickiego Centrum Kultury Uniwersytetu Gdańskiego "Alternator", na pierwszym piętrze dawnej stołówki akademickiej w Gdańsku, przy ulicy Wita Stwosza 58. ms