Na Orlicz-Dreszera, popularnie nazywanym Pekinem, panuje psychoza strachu. - Wypędzić nas chcą - lamentuje starsza kobieta. - Syn spać nie może, tak się przejmuje. Mieszkańcy Wzgórza twierdzą, że miasto przez lata ich okłamywało. Wieloletnie zaniedbania - Urząd Miasta zakazał nam remontów z powodu przebudowy - twierdzi Jadwiga Kaczyńska. - Mieli nam wszystko ładnie urządzić. Kazali tylko cierpliwie poczekać. W piśmie z dnia 9 lipca 1992 roku, podpisanym przez ówczesną prezydent miasta Gdyni Franciszkę Cegielską, czytamy m.in.: "Teren zawarty w granicach ulic Morskiej, Kalksztajnów i lasu oraz Trasy Kwiatkowskiego przewidziany jest pod budowę osiedla "Wzgórze Komuny Paryskiej". Istniejąca zabudowa jednorodzinna, znajdująca się na w/w terenie w większości jest w złym stanie technicznym. Dla poprawy warunków sanitarno-bytowych w osiedlu przewidziana jest budowa płytkiej kanalizacji sanitarnej (...) utwardzenie nawierzchni i ustawienie pojemników kontenerowych (...) Na ten cel zabezpieczono w budżecie miasta w bieżącym roku środki inwestycyjne.". - To było 16 lat temu - mówi Joanna Grajter, rzecznik UM w Gdyni. - Wtedy prawdopodobnie sytuacja tej gleby była w złym stanie, dlatego miasto rozważało taką możliwość. Obawiano się wybuchu zarazy. Obecna sytuacja jest rozwiązywana według aktualnych przepisów. Pod chmurkę? Gołym okiem widać, że osiedle jest mocno zaniedbane. - Teraz chcą nas eksmitować pod gołe niebo - mówi Kaczyńska. - W dodatku każdy z nas ma zapłacić kwoty w wysokości od 4 tys. zł do 20 tys. zł za bezumowne korzystanie z cudzego gruntu. Druga strona jest odmiennego zdania. - Prowadzimy procedurę zgodnie z przepisami prawa - mówi adwokat Jarosław Białkowski, pełnomocnik obecnego właściciela ziemi. - Nikt tych ludzi nie wyrzuca na ulicę. Szanujemy prawo. Niestety, mieszkańcy zamiast próbować się z nami porozumieć, prezentują postawę roszczeniową. Mieszkańcom proponowano odstępne finansowe, rekompensaty i ewentualne wynajęcie mieszkań na kilka lat, a także domki o podobnym standardzie. - Oczywiście nie były to luksusowe budynki, ale nikt poza jedną lub dwoma osobami nie chciał z tej oferty skorzystać - twierdzi Białkowski. - Mieszkańcy założyli stowarzyszenie, którego przedstawicielka twierdzi, że księgi wieczyste tej ziemi były fałszowane przy udziale urzędników miasta, sądu i innych osób. Plany dotyczące terenu nie są jeszcze sprecyzowane. Kilka wyroków zostało już zrealizowanych. Izabela Małkowska e-mail: izabela.malkowska@echomiasta.pl