Jak powiedział prof. Bogdan Jaremin, przewodniczący kongresu i dyrektor Międzywydziałowego Instytutu Medycyny Morskiej i Tropikalnej (MIMMiT), dane zebrane w latach 1960-99 pokazują, że za 80 proc. zgonów wśród pracowników jednostek pływających odpowiadają wypadki związane z awarią, kolizją, katastrofą i zaginięciem jednostki. W tych sytuacjach prewencja zdrowotna nie ma żadnej roli do odegrania. Jednak w 17 proc. przypadków, zgony marynarzy, rybaków czy nurków są związane z chorobami, które wynikają ze złych nawyków i stylu życia - paleniem papierosów, nadużywaniem alkoholu, brakiem aktywności fizycznej i otyłością oraz stresem i zmęczeniem. Do najważniejszych prof. Jaremin zaliczył choroby układu krążenia (udar mózgu, zawał) oraz zaburzenia metaboliczne, jak cukrzyca. Tym przypadkom można by w dużym stopniu zapobiegać poprzez promocję zdrowia i edukację zdrowotną pracowników, podkreślił. W ok. 3 proc. za przypadki zgonów pracowników jednostek pływających odpowiadają choroby zakaźne, jak gruźlica, malaria, choroby przenoszone drogą płciową i wirusowe zapalenia wątroby. Wielu z nich również można zapobiegać, zapewniając pracownikom dostęp do programów edukacyjnych na temat zdrowia i kształtując ich postawy prozdrowotne. Prof. Piotr Zaborowski z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego ocenił w czasie swojej prezentacji, że nauczanie parazytologii i medycyny podróży w Polsce jest nieadekwatne do potrzeb. Pasożyty zajmują pierwsze miejsce pod względem liczebności wśród organizmów wywołujących choroby u człowieka (wyprzedzając bakterie, wirusy i grzyby). Niestety, obecnie liczba samodzielnych pracowników naukowych zajmujących się parazytologią wynosi 50 w całej Polsce, z czego tylko 8 proc. pracuje w instytutach medycznych (reszta w instytutach biologicznych i weterynaryjnych). Tylko 5 uczelni medycznych jest zainteresowanych nauczaniem tego przedmiotu, a liczba godzin zajęć z parazytologii klinicznej wynosi 15, podczas gdy - zdaniem specjalisty - powinna być przynajmniej dwa razy większa. Prof. Virgilio E. do Rosario z Uniwersytetu w Lizbonie podkreślił, że z powodu globalnego ocieplenia istnieje pewne ryzyko powrotu malarii do krajów europejskich, takich jak Portugalia, z których choroba ta już zniknęła. Badacz przypomniał o przypadkach malarii w krajach europejskich, jak Francja czy Niemcy wywoływanych przez ukąszenie komara zawleczonego drogą lotniczą. Temu problemowi poświęcony jest program (Emerging Diseases in the changing European eNvironment) finansowany przez Komisję Europejską. Jego celem jest analiza warunków środowiska, które mogą mieć wpływ na szerzenie się tzw. chorób wektorowych, tj. szerzących się za pośrednictwem komarów, kleszczy, szczurów. Badania prowadzone w ramach projektu wskazują, że ryzyko powrotu malarii na teren Portugalii jest bardzo małe, ale istnieje, dlatego trzeba być czujnym i opracować skuteczne metody diagnozowania malarii i monitorowania jej przypadków. Podczas pierwszego dnia kongresu, który potrwa do 6 czerwca poruszano też problematykę zagrożeń zdrowotnych dotyczących żołnierzy wysyłanych na misje wojskowe. Kongres został zorganizowany wspólnie przez MIMMiT, Polskie Towarzystwo Medycyny Morskiej i Tropikalnej oraz Międzynarodowe Towarzystwo Medycyny Morskiej w Belgii. Okazją do tego było 70- lecie istnienia MIMMiT. Instytut (wówczas Instytut Higieny Morskiej i Tropikalnej) powstał na mocy zarządzenia Ministra Opieki Społecznej 5 czerwca 1939 r., jako filia Państwowego Zakładu Higieny w Gdyni.