Podczas tegorocznych targów Polagra Premiery w Poznaniu Cybulscy jako jedyni z województwa pomorskiego zdobyli puchar w konkursie na hodowcę trzody chlewnej. Podwórko jest niewielkie, ale wysypane kamykami i zadbane. Po obejściu biega Pola, psiak zabrany ze schroniska. W obejściu są jeszcze cztery wilczury i cztery koty. W pomieszczeniach gospodarczych świnie - od kilkudniowych i właśnie urodzonych prosiaczków do dorosłych macior. Każda ma własną tabliczkę: w jakim jest wieku, ile razy była kryta i kiedy. Każde prosię ma pobieraną krew do badania, by potwierdzić tożsamość rodziców. - Przeprowadzamy nawet badania na poziom stresu - śmieją się Elżbieta i Zbigniew Cybulscy. Każda świnka ma też swoją teczkę z opisem i przodkami nawet do trzeciego pokolenia. - Niejeden człowiek nie ma takiego rodowodu - mówi pani Elżbieta. Dokumentacja, którą prowadzi gospodyni, zajmuje dużą szafę i komodę. Rodzinna gospodarka Cybulscy prowadzą gospodarstwo od ponad dwudziestu lat. Gdy pan Zbigniew z rodzicami, którzy wówczas byli już na emeryturze, przeprowadził się na wieś, przy Głównej stał niewielki domek. W ciągu następnych lat gospodarstwo się rozrosło. W pracy na 72 hektarach pomagają rodzice pana Zbigniewa - Barbara i Bolesław, oraz trójka dzieciaków: Alicja, Adam i Aleksander. Na razie jednak żadna z pociech nie deklaruje chęci pozostania na gospodarce. - Jeśli nie będzie stabilizacji w rolnictwie, to młodzi nie będą chcieli zostawać na wsi. Za 20 lat może zabraknąć rąk do pracy - mówi pan Zbigniew. A pracy na posesji Cybulskich jest sporo, bo gospodarze hodują ok. 2 tys. świń rocznie. Wszystko zgodnie z wymogami unijnymi. Jedyni z województwa Jurorzy targów Polagra Premiery w Poznaniu oceniali przed wszystkim dobrą jakość loszek hodowlanych zgodnie z określonymi parametrami, ale zwrócili również uwagę na piękny dom, czyste obejście i zadbane pomieszczenia z inwentarzem. Docenili też zmechanizowanie i nowoczesność gospodarstwa. Cybulscy zostali wybrani spośród 25 hodowców z całego kraju i dotarli do finału razem z sześcioma gospodarzami z Polski. Na Polagrze zajęli trzecie miejsce, ale jak zaznaczają, nagrody dla wszystkich finalistów były jednakowe. Gospodarze z Ostrowitego wrócili do domu z pucharem, dyplomem, zegarkiem i ekspresem do kawy. Odznaczenie dołączyło do już zdobytych, które stoją na szafie w pokoju, są to mi.in. certyfikat Bezpieczne Gospodarstwo Rolne, wicemistrzostwo kraju Agroliga '99, finalista Farmer roku 2000 czy pierwsze miejsce w województwie w konkursie piękna wieś. Cybulscy są dumni z nagród, ale jednocześnie bardzo skromni. - Wszystkie prezentowane na Polagrze gospodarstwa były piękne. Zresztą sąsiedzi z Ostrowitego też się starają. Każdy dba o swoje - mówią. tekst rw