Świderski ma też uiścić 600 zł tytułem kosztów procesu, a treść wyroku ma być ogłoszona w "Gazecie Wyborczej". Uzasadnienie wyroku było tajne. Rozpoczęty w 2007 r. proces toczył się za zamkniętymi drzwiami. Sprawa dotyczyła opublikowania w 2006 r. przed wyborami samorządowymi w bezpłatnej gazetce "Obserwator Sopocki" zdjęcia tablicy, która przez pewien czas stała na głównym deptaku spacerowym Sopotu - ul. Bohaterów Monte Cassino. Na tablicy widać było dwie postacie. Jedna zamiast głowy miała otwór, w który głowę mógł włożyć każdy przechodzień. Postać ta - podając kopertę drugiej osobie - pytała: "Panie prezydencie, czy to jest legalne?". Ubrany w garnitur mężczyzna, przypominający Karnowskiego, odpowiadał: "Oczywiście, robię tak już od 16 lat". Karnowski uznał, że za publikacją zdjęcia w gazetce stał Jakub Świderski, wówczas radny Sopotu, krytykujący władze kurortu. Świderski konsekwentnie zaprzeczał, że miał cokolwiek wspólnego z "Obserwatorem Sopockim". Dlatego też prezydent Sopotu zdecydował się wystąpić przeciwko niemu z prywatnym aktem oskarżenia. Karnowski zarzucił Świderskiemu, że naruszył paragraf 212 kodeksu karnego. Przepis ten mówi, że za pomawianie osoby lub instytucji, które może "poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności" grozi grzywna lub kara więzienia do roku. Świderski zapowiedział, że złoży odwołanie od wyroku. - Decyzja sądu godzi w wolność wypowiedzi, taką jaką jest karykatura i rysunek. Takie rzeczy powinny być dopuszczalne w publicznym dyskursie. Okazuje się, że w Polsce każde krytykowanie władzy może być uznane za szkodę na rzecz jej wizerunku - powiedział dziennikarzom Świderski. - Każdy musi ponosić odpowiedzialność za swoje słowa. Szkoda tylko, że ten proces trwał tak długo - powiedział Jacek Karnowski. W ostatnich wyborach samorządowych w 2010 r. Świderski kandydował bez powodzenia na prezydenta Sopotu z własnego komitetu wyborczego "Demokracja bezpośrednia". Jacek Karnowski jest prezydentem Sopotu od 1998 r. Pod koniec grudnia 2011 r. Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku oskarżyła go m.in. o żądanie od lokalnego biznesmena Sławomira Julkego łapówki w postaci dwóch mieszkań. 27 lutego Sąd Rejonowy w Sopocie ma rozważyć możliwość częściowego umorzenia postępowania i zwrotu akt sprawy do prokuratury do uzupełnienia; może też uznać, że oskarżenie jest kompletne i wyznaczyć datę procesu. To już drugi akt oskarżenia w sprawie Karnowskiego. Pierwszy śledczy sporządzili w czerwcu 2010 r., sąd zwrócił jednak akta sprawy prokuraturze, uznając, że materiał dowodowy wymaga uzupełnienia.